Pełen nadziei na ustrzelenie takich rarytów, jak np. trznadel, wyjechałem na pola poza Wrocław. I wróciłem bez trznadla.

Za to w Parku Złotnickim pojawiła się mandarynka:

W pobliżu miejscowości Stoszyce podglądałem kruki, żerujące na przydrożnej padlince liska; niestety, gdy zatrzymałem auto, to chłopaki wzięli nogi za pas (wszyscy poza liskiem

).