przez DługiMarek » czwartek, 24 grudnia 2015, 14:04
Na scynści na zdrowi
Na te Boże Świenta
Coby się chowały
Chłopcy i dziewcenta
Bycki i cielenta
Coby się wom darzyło i mnożyło
W łoborze kómorze
Dej to Panie Boże
Coby nie brakło w studni nigdy wody
A w chałpie zgody
Byście mieli duzo piniendzy
l nigdy nie zaznali nendzy
Cobyście mieli syćkigo dości
Jak na tej gałonzecce łości
Pełne łobory pełne soflicki i kredensy
Safecki i pełne pudła
Coby Wom tez gospodyni
U pieca nie schudła
Cobyście mieli pełne lodówki
Spiżarki i zamrażarki
Cobyście byli zdrowi i weseli
Jako w niebiosach świenci janieli
Tak to Boże dej!