Obserwowałam wczoraj ciekawą scenkę
Wróbla mama przyprowadziła dwójkę młodych puchatków do karmnika.Dwójeczka usiadła na gałązce brzozy z otwartymi dziobami,a mama podawała nasionka z karmnika.Po chwili zaczęła nawoływać,ale młode nie spieszyły się do samodzielnej konsumpcji
No to mama się zdenerwowała,odleciała i ukryła się w krzaku bzu.A maluchy za nią,dopominając się o karmienie