przez Fili » niedziela, 17 sierpnia 2014, 21:04
Wczoraj narozrabiałam. Właściwie nie ja, tylko moja pralka. Przestała prać. Dała znać, żeby przeczyścić filtr. Nie można było go odkręcić, w końcu jak mężowi się udało, woda tak szybko chlusnęła, że zalała łazienkę i przedpokój. Ratowaliśmy podłogę wszystkimi ręcznikami i ścierkami. Bałam się, że zalaliśmy sąsiadów, ale nie skarżyli się. Wyleciały przez filtr kuleczki plastikowe. Odczepiły się od sznurka ściągającego spodnie i one zablokowały pranie. I pralka znów zaczęła pracować. Ale w nocy musiałam jeszcze wyprać te ręczniki i ściereczki, więc prawie do 1 pilnowałam pralki.
Balam się, że czeka mnie zakup nowej pralki, a to tylko kuleczki narobiły zamieszania.