Kamerki fajna rzecz,ale ja lubię na własne oczy i uszy.Początek dzisiejszej wycieczki nie dał żadnego rezultatu.Nagle o 13.15 usłyszałem charakterystyczne głosy.Nadleciały od strony Wisły.Zatoczyły dwa koła nad moją głową,krzycząc nieprzerwanie.Franek usiadł na balkonie i zaczął ciokać.Leśna usiadła na bloku na przeciw i darła się na całe osiedle.Po kilku chwilach oba odleciały w kierunku pl.Wilsona.Obchodząc osiedle nie spotkałem ani Michałka,ani tym bardziej Joli.
Nigdy nie zdarzyło mnie się,abym czekał/szukał dłużej niż 10 minut.Choć pamiętam raz,że się w ogóle nie pojawiły.Ich przylot bardzo wyraźnie słychać,więc zadzieram głowę tylko przy szukaniu.
przez garrulus » poniedziałek, 19 maja 2014, 17:05
78 gratuluję obserwacji sokołów Szkoda, że nie wypatrzyłeś Michała Może następnym razem Lamiko życzę więcej cierpliwości na pewno uda Ci się zobaczyć sokoły