Dzisiaj kończy 40 dzień życia, więc taki prezent sobie zrobił. Jeszcze pewnie z dwa dni posiedzi.. samczyki zazwyczaj wyfruwają w 41-42 dniu życia.
Lamiko prawdopodobieństwo, że pogoni Franka jest nie większe niż w innych gniazdach. W tym roku było wiele przypadków pozostania młodych samców na rewirze rodziców aż do następnej wiosny, lęgu rodziców (a zazwyczaj znikają na dobre w sierpniu, we wrześniu..). Takie przypadki aby nie być gołosłownym miały miejsce w Bocholt i Bath, nie dochodziło tam do krwawych bójek pomiędzy ojcem a synem.

Jak Michaś wyleci to na Bielanach fruwać będą cztery sokoły.. ciekawe jak to się do następnej wiosny ułoży.

Chyba już dzisiaj można powiedzieć, że eksperyment ze sztucznymi jajami odniósł sukces

.
Michaś pewnie i tak jakby został w Tucholskiej hodowli, trafiłby na wolność poprzez reintrodukcje.. ale trafił mu się bonus jakiego inne pisklęta nie dostaną - opiekuna który po wylocie będzie o niego dbał i uczył go życia na wolności. Śmiertelność młodych sokołów jest bardzo duża, taki Franek może go jeszcze sporo nauczyć.
Teraz trzymać kciuki za pierwszy lot, który jak w większości przypadków będzie rozpaczliwy i nie wiadomo gdzie się skończy

oby tylko nie wylądował na trawniku bo psów i kotów na bielanach pewnie nie brakuje...