U mnie dzieciaki się ganiają z sikawkami, ale nie polewają dorosłych, ani innych dzieciaków, tylko siebie

I taka tradycja mi się podoba, a nie to, co było kilka lat temu - kubły wody na samochody albo autobusy.

Po wodę oligoceńską jednak dziś do źródełka nie pójdę na wszelki wypadek, bo tam napewno można oberwać
