Dziekuje Wam wszystkim za te cieple, wyrozumiale i madre slowa wspolczucia.
Jezeli nie odejmuja bolu to pomagaja przetrwac.
Jeszcze raz napisze: dobrze ze jest to forum .
Weterynarz tez byl wspanialy, mial lzy w oczach
(i nawet nie wzial za operacje jedynie za srodki..)
Sa jednak ludzie co kochaja zwierzeta i nie mowia: Eee to tylko kot.
To troche jakbysmy byli rodzina tych, ktorych zwierzeta wybraly w jakis szczegolny sposob na
wtajemniczenie w relacje z nimi.
W ogole mysle, po odejsciu mojej kotki, ze czlowiek jako rodzaj nawet nie wyobraza sobie
w jak bliskiej i bogatej relacji moglby zyc ze swiatem zwierzat. Maja one inteligencje i uczucia
wprost zaskakujace. Skad ? Z relacji z nami ? Pewnie tez. Wychowujemy dzieci do pewnej formy zachowanian
zwierzeta tez mozemy ale moja Kotka miala w rowniez takie do ktorych jej nie wychowywalam a ktore czesto u ludzi wymagaja edukacji...
Tak bardzo mi jej brak. Byla z nami jakby po to aby swiadczyc, ze jest mozliwy lepszy swiat
i tak bedzie zyla w naszej pamieci.