Nutka była u nas przez cały tydzień aż do dzisiaj. Została w Waszym imieniu solidnie wygłaskana i wypieszczona, za co składa serdeczne podziękowania. Wracając do domu zabrała niedokończony pęczek natki pietruszki oraz cykorię, za którą wręcz przepada. Jest nieco obrażona na cały świat, bo odkąd zaczęły się niskie temperatury, nie można było dostać świeżej bazylii a z taką doniczką to ona daje sobie radę w dwa dni
Nutka trochę urosła zaczęła też mocniej sygnalizować swoje kulinarne potrzeby - piszczy w tonacji czajnikowego gwizdka a jak udają, że nie słyszą, to gryzie pręty drzwiczek od klatki
Czasem się bawi słomianą, grzechoczącą kulą, popychając ją noskiem. Raz, jak się bardzo postarała, to nawet wtoczyła ją do swojego domku
Suwaczki od kurtek też ją interesują a jeszcze lepiej by było, gdyby tak można było schować się na ramieniu, pod kurtką