Na początek dnia bardzo sympatyczny filmik autorstwa Aity331. Dzisiaj przed popołudniem zaplanowane jest obrączkowanie! Oby w tym roku obyło się bez przykrych wypadków.
Cała "akcja" zaczęła się koło 11, bystre bocianki od razu zauważyły potencjalnych nie przyjaciół zbliżających się do gniazda, zastygły bez ruchu z nadzieją, że zostaną nie zauważone.. kiedy jednak dwunoga istota wspinała się po drzewie jednemu młodemu puściły nerwy, rozłożyło ono swoje skrzydła które do tej pory nie sprawiały wrażenia tak masywnych i ze złowrogim sykiem, nie mniej przerażającym od syku przerośniętej anakondy z amerykańskich filmów przywitało wroga.
Z trwogą wymalowaną na dziobach pisklęta musiały się poddać temu zabiegowi, sparaliżowane dotykiem człowieka nie wydawały z siebie już takich syków. Obrączkowanie odbyło się w gniazdku na górze, nie ściągano piskląt na dół, może miało na to wpływ wydarzenia z roku ubiegłego? tak czy siak dzisiejsza "operacja" wymagała od Pana więcej zręczności i zwinności.
Bez uszkodzonych dziobów ale za to z nowymi zabawkami na łapkach ciągle przerażone pisklęta oczekują rodziców.
Najpierw były ćwiczenia, Liina się bardzo w nie zaangażowała, potem tata przyniósł jakiś lunch - tak lunch, młode wola miały wypchane, a teraz dostały jakąś drobnicę i jedną małą żabkę którą złapał w dziób obżartuch Miiko.. Potem bystro spoglądały za odlatującym rodzicem.