Bielik Rambo przeżył trudną operację. Je karpie i czeka na podróż przez Polskę
Anna Łukaszuk
15.04.2013 , aktualizacja: 15.04.2013 09:43
Ranny orzeł bielik, znaleziony w zeszłym tygodniu przy przeprawie promowej w Świnoujściu, przeszedł operację i czuje się już dużo lepiej. Jego przysmakiem są karpie
Ptak miał złamane skrzydło, martwicę i zakażenie. Nie wiadomo, co mu się wcześniej stało. Nikt nie wierzył, że uda mu się przeżyć. Jednak trzy dni po operacji odzyskuje siły, ma wilczy apetyt. I czeka na transport do nowego domu.
Jak orzeł został Rambo
Bielika znalazło we wtorek, podczas spaceru koło przeprawy Karsibór, małżeństwo. Wielki ptak nie odlatywał, tylko niepewnie chodził skrajem lasu. Spacerowicze ściągnęli policję, ta - ludzi ze schroniska dla zwierząt. Weterynarz opatrzył bielika, ale zwierzę potrzebowało bardziej fachowej opieki. Prezydent Świnoujścia szybko udostępnił urzędowego busa z kierowcą. Ten przywiózł orła [właściwie bieliki to jastrzębiowate a nie orły - red.] do fundacji Ratujmy Ptaki w Szczecinie.
Z bielikiem było bardzo źle, nie wierzyłam, że uda mu się przeżyć - mówi Zofia Brzozowska, prezes fundacji. - Ale tak walczył, chciał żyć. Dlatego nazwaliśmy go Rambo. Ma chłopak charakter.
Operacja przez internet
W czwartek Rambo przeszedł skomplikowaną operację. Przeprowadził ją zespół weterynarzy ze Szczecina. Przez internet, w formie telekonferencji, pomagał im Roman Fabisz, wybitny ptasi ortopeda z Chorzowa.
Operacja trwała kilka godzin i była bardzo trudna. Ptakowi usunięto dwie lotki. Ale już następnego dnia odzyskał apetyt. Najbardziej lubi karpia. Zjada prawie 2 kg dziennie, sam je patroszy.
Teraz czas na ptasi hotel
Niestety, jego obrażenia były tak poważne, że nigdy nie wróci do swojego naturalnego środowiska. Lada dzień pojedzie za to do ośrodka w Mikołowie (na Śląsku), gdzie czeka na niego wielka woliera i towarzystwo innych bielików.
- Bieliki rozmnażają się w niewoli, dobrze się przystosowują a tam są doskonałe warunki - wyjaśnia Brzozowska. - Są tam już dwa nasze orły.
Fundacja Ratujmy Ptaki szuka ochotnika, który zawiezie ptaka na drugi koniec Polski. Pokrywa koszty benzyny. Liczy na kogoś, kto ma samochód combi i jest odpowiedzialny.
Taką osobę prosimy o e-maila na adres:
anna.lukaszuk@szczecin.gazeta.pl lub o kontakt pod nr tel. 091 481 83 96