dzwoniec

kapturka -samiec nawet dał się trochę podejść

rudzik

I tak idąc sobie ściężką , usłyszałem głosy ostrzegawcze sójek , ostrożnie podszedłem w to miejsce , a tu nagle wyleciała z ścieżki sowa, a dokładniej puszczyk .Usiadła na szczęście w widocznym miejscu , potem próbowała pod wpływem ataków innych ptaków zmieniać miejsce ,ale jak zobaczyła ,że nic to jej nie dało, zasnęła , czekając do zmroku . Fantastyczne spotkanie

Wielkie gały

W normalnych warunkach nigdy nie wypatrzył bym sowy w tym miescu , niezły kamuflaż
