Emen, może i masz rację co do straconej okazji... Mogłem ją chociaż poczęstować muchą.

Wykorzystując służbowe obowiązki udało się spędzić 3 dni w Dolinie Baryczy. Odwiedziłem trochę przeze mnie zapomnianą część stawów, bo w ostatnich miesiącach skupiłem się przede wszystkim na zachodniej ich części. Miło było po ponad 2 latach wrócić w te miejsca.
Pierwszego dnia ciekawa obserwacja łyski z obrożą:

W Warszawie był 1 lub 2 przypadki (w ostatnich kilku miesiącach) zaobrożowanych łysek, które wtykały dzioby w obroże, nie potrafiąc później samodzielnie ich wysunąć. Mam nadzieję, że te obroże przepadną bezpowrotnie. Przy okazji - łyskę dopadł rok temu obrączkarz w Łodzi-Widzewie, ma co najmniej 3 lata i jest samcem.

Na stawie miały się ku sobie m.in. podgorzałki:

perkozków bodaj 3 pary:

myszak:

i kania ruda:
