[2017] Moje wyprawy i wyprawki...

Moderatorzy: 78, Lamika

Re: [2017] Moje wyprawy i wyprawki...

Postprzez krakers » piątek, 11 sierpnia 2017, 23:41

I co z tego że zaraz lujnął deszcz i góry spowiła mgła :D
Obrazek
Następnego dnia,już w dniu wyjazdu podjechaliśmy jeszcze do Cerkwii w Łopience
Obrazek
A tam jeszcze fotografowałem jaszczurki
Obrazek
Pojawił się też motyl mieniak tęczowiec,ale tylko na chwilę,płochliwy dziad
Obrazek
krakers
 
Posty: 2144
Dołączył(a): środa, 18 listopada 2015, 17:27

Re: [2017] Moje wyprawy i wyprawki...

Postprzez krakers » piątek, 11 sierpnia 2017, 23:47

W powietrzu jeszcze przeleciał orlik krzykliwy
Obrazek
Ostatni już orlik(znów z wężem?) był na parkingu przy granicy z Słowacją ,szkoda że światło było niefajne,tak to by pewnie wyszły super zdjęcia,a tak tylko dobre :)
Obrazek
Obrazek
I tak skończył się pierwszy tydzień wyprawy . To była już moja druga wizyta w Bieszczadach i nadal jestem nimi zachwycony ,naprawdę w niektórych miejscach widać tą dzikość !
Teraz przyszła kolej na Węgry,lecz kiedy pojawi się relacja,tego nie wiem,bo znów wyjeżdżam,ale na pewno nie będziecie musieli czekać pół roku,tak jak to było z moją relacją z Chorwacji ;) !
krakers
 
Posty: 2144
Dołączył(a): środa, 18 listopada 2015, 17:27

Re: [2017] Moje wyprawy i wyprawki...

Postprzez lubonianka » sobota, 12 sierpnia 2017, 08:21

Cóż, zacząć dzień od wyjścia w Bieszczadach? Idealnie :) Kolejna porcja ciekawych wątków i pięknych zdjęć, no a przeżyć- pełno na każdym kroku. Wzdycham do trzmielojada, który jak na razie nade mną tak pokrążył, podziwiam orliki, które chyba powinny nazywać się wężojady :lol: i zaniemówiłam na widok urala. Ale ciekawe ptaki Ci się trafiły :D Brawo! Aż dziwne, że krzyżodzioby nie dały się sfocić, ale chociaż te ich charakterystyczne dźwięki Cię dopadły- takie grzechotki :) Najważniejsze, że po tej aktywnej wyprawie pojawiło się nie zmęczenie, ale zapał do następnej! Gratuluję wrażeń i popatrzę na koniec na maluchy na iglaczkach i mieniaka- ale ma super kolor.
Avatar użytkownika
lubonianka
 
Posty: 1790
Dołączył(a): niedziela, 14 czerwca 2015, 15:54

Postprzez Lamika » sobota, 12 sierpnia 2017, 09:01

Tylko podziwiać :D I widoki i faunę i florę i zdjęcia :D
Birds of a feather flock together.
Avatar użytkownika
Lamika
Administrator
 
Posty: 24419
Dołączył(a): sobota, 14 lipca 2012, 21:28
Lokalizacja: Warszawa

Re: [2017] Moje wyprawy i wyprawki...

Postprzez 78 » sobota, 12 sierpnia 2017, 09:34

Tylko pozazdrościć,szczególnie urala.
Avatar użytkownika
78
 
Posty: 11537
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 18:59

Postprzez Alicja » sobota, 12 sierpnia 2017, 11:24

Takie piękne portreciki, że aż nie chce mi się wychodzić z Twojego wątku :D gratuluję i podziwiam :D
P o z d r a w i a m
Obrazek
Avatar użytkownika
Alicja
 
Posty: 25444
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 12:57
Lokalizacja: Warszawa

Re: [2017] Moje wyprawy i wyprawki...

Postprzez Jola » sobota, 12 sierpnia 2017, 19:32

Krakers :D Chyba mi słów zabrakło :? Piękna wyprawa i bardzo cenne łupy,a ural to najprawdziwsza wisienka na torcie :D Chociaż i inne modele prężyły sie do obiektywu jak tylko mogły :D
Obrazek
Avatar użytkownika
Jola
 
Posty: 15228
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 00:23

Re: [2017] Moje wyprawy i wyprawki...

Postprzez emen5 » sobota, 12 sierpnia 2017, 20:59

Wszystkie komentarze już wcześniej napisane :D Wypada mi tylko przyłączyć się do zachwytów :D
Pozdrawiam
Obrazek
Avatar użytkownika
emen5
 
Posty: 15947
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 07:42

Re: [2017] Moje wyprawy i wyprawki...

Postprzez Apollo » sobota, 12 sierpnia 2017, 21:22

Chętnie podałbym swój nr tel. do takich smsów ;).
Gratki!!!
Apollo
Administrator
 
Posty: 3726
Dołączył(a): poniedziałek, 5 maja 2014, 23:20

Re: [2017] Moje wyprawy i wyprawki...

Postprzez krakers » wtorek, 22 sierpnia 2017, 20:53

No to przyszedł czas na kolejny rozdział w tej wycieczce :) . Po przekroczeniu granicy jednak wpadliśmy dosłownie z deszczu pod rynnę,ponieważ wjechaliśmy w wielką ulewę, jedną z największych w moim życiu. Widoczności prawie nie było,a w niektórych momentach w ogóle nie było,drogi były sparaliżowane , kolumny stojących pojazdów ,podtopienia. Z wielkim strachem patrzyliśmy na drzewa przy drodze,jedna gałąź prawie spadła na nasz samochód. Gdy sytuacja była już naprawdę tragiczna,musieliśmy się zatrzymać i przeczekać najgorsze.Na szczęście wyszliśmy z tego cało . Będę to pamiętać do końca życia. Jednak po przekroczeniu granicy Węgier, niczym machnięcie czarodziejską różdżką , pogoda się uspokoiła i zrobiło się słonecznie. Krajobraz również się zmienił ,liczne winnice ,sady . A wsie przepełnione gniazdami bocianów, rekord, 17 gniazd jeden za drugim :shock: !.
Obrazek
Naszym celem był Tokaj , miasto słynące...głównie z wina.I rzeczywiście wydaję się ,że całe miasto kręci się wokół tego .Pełno jest tu knajpek,sklepów a przed nimi parkingi pełne samochodów głównie z polskimi rejestracjami :mrgreen: .
Jako że ich winem może porozkoszuję się może jeszcze za kilka lat ;) to trzeba przyznać ,że samo miasteczko również jest bardzo urokliwe,położone nad rzeką Cisą
Obrazek
Obrazek
Tutaj również bocianów jest sporo
Obrazek
Obrazek
krakers
 
Posty: 2144
Dołączył(a): środa, 18 listopada 2015, 17:27

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum obserwacji

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość