Jestem i zawsze byłam przeciwniczką klatek kennelowych, dlatego klatka Thora stała złożona aż do dzisiaj. Po wczorajszej akcji Zulki, ze względu na bezpieczeństwo innych zwierzaków a także jej samej przełamałam się i wtargałam mebel do domu. Zulka ma zrobioną wygodną kryjówkę a jednocześnie może widzieć całe otoczenie.Teraz pomimo,że już od czasu do czasu słychać jakieś strzały nie siedzi pod stołem z uszami jak u zająca i z przerażeniem w oczach a spokojnie śpi zwinięta w kłębek. Zobaczymy co będzie koło północy....

Po południu zdjęłam Muppetowi opatrunek, który był przesiąknięty ( skarpetka także ). Wszystko wymieniłam na nowe . Jest niewielki obrzęk,ale sama rana nie wygląda najgorzej.Łapa jest obolała, Każda próba dotknięcia i dokładnego obejrzenia kończy się płaczem i użalaniem , stąd Janusz podjął decyzję,że na razie nie będzie tej łapy ruszał i narażał Muppeta na dodatkowy stres.
Chłopak ma na opatrunek założony but,żeby mu się lepiej tą łapę stawiało.

Na razie całym sobą pokazuje jaki jest biedny i chory i czeka,żeby go pocieszać.
Bobas zajął miejscówkę pod stołem, niby sprawia wrażenie spokojnego, ale ..... Od

czasu do czasu czujnie spogląda w kierunku okna.