Dzisiaj jak rozpoczęłam obserwację o mało co mnie zatkało  

  najpierw zobaczyłam co konsumuje mamuśka.... tym razem życzie straciła kaczusia  

 . Mama  szybko wcinała obiad ... chyba dlatego,że młody siedział gdzieś w pobliżu i darł się na całego, tylko nie wiem czy z rozpaczy czy ze złości... ale nie pokazał się w gnieździe. Matka  skubała nieszczęsną kaczusię ale co było potem...  

   wydziobała w ściółce dołek  i chyba chciała  resztę obiadu schować do tego dołka  

  ale okazało się, że albo dołek za mały albo reszta kaczki za duża.  

  Kombinowała dalej i chciała resztki przykryć ściółką... 
też nie wyszło. Młody nadal wrzeszczał  , matka jeszcze trochę poskubała i wreszcie kończąc 
wskoczyła na gałąź  