Krótka opowieść z parapetu kuchennego okna

:
Na zewnętrznym parapecie kuchennego okna stoi pojemniczek na wodę,co zresztą pokazywałam kiedyś w tym temacie.Na parapet przylatuje wrona z suchą bułką w dziobie.Wrzuca bułkę do wody,przez chwilę przytrzymuje ją dziobem i spokojnie odlatuje. Wraca po kilkunastu minutach,gdy bułka jest już namoczona i zajada z apetytem.Bułka jest duża i wrona nie zjadła jej w całości.Pewnie myślała,że będzie miała na drugie śniadanie

Nic z tego

Najwyraźniej parapet jest pod stałą obserwacją,bo natychmiast po odlocie wrony zjawia się sroczka

To młody osobnik ale ogon,już dość długi,ma dość poważnie uszkodzony (w nocy sroki długi czas strasznie się darły)

Spróbowała namoczonej bułki i odleciała,by po chwili wrócić z młodziutkim podlotem z następnego lęgu.Obie młode sroczki wyjęły namoczoną bułkę na parapet i zjadły do ostatniego kawałeczka.Wrona będzie się musiała postarać o następną bułkę do namoczenia
Zdjęć nie próbowałam nawet robić,żeby nie płoszyć głodnych ptaszków
