Krokiecik nie wrócił...
A oto pociecha, mała Manga
, urwis jakiego nie było.
Połamała draceny, wykopała ziemię na dywan po czym narobiła do środka donicy.
Znalazła drogę na stół i baardzo lubi mięsko -ze stołu oczywiście.
Daje łapą po nosie Dodusi gdy ta podchodzi do miski. Zakrywa szybko jedzenie łapką
rezerwując je na swoją wyłączność. Domyślacie się, że obzarstwo idzie w parze z niestrawnością
Z nienacka skacze po nodze wbijając pazurki tak aby sie wspiąć jak najwyżej, najlepiej do pasa.
Bawiąc się z nami gryzie nam ręce i nie tak jak Dodusia, dla żartu...
Dzisiaj tak goniła kurę, że aż się dzieci wystraszyły, że ta padnie na zawał zagoniona w kozi róg
A najlepsze, że wszyscy jej na wszystko pozwalają! No oprócz incydentu z kurą.
Widzę, że nie będziemy się z nią nudzić