A ja niedawno byłem z moją panną w kinie na filmie "Niemożliwe". Polecam, choć muszę uprzedzić, że filmowi bliżej do dramatu aniżeli do filmu katastroficznego. Scena kiedy tsunami wciska się w ląd trwa niespełna kilka minut ale mniejsza o to. Głównym celem filmu miała być opowieść o rodzinie, która przez falę została rozdzielona i jej członkowie szukali się nawzajem po wszystkich możliwych szpitalach i punktach pomocy ofiarom tsunami na wyspie. i tak przez 80% całego filmu. Tak więc jeśli ktoś idąc na ten film myśli, że będzie oglądał widowisko przedstawiające sceny wzięte żywcem z horroru to się nieco zdziwi
Tak czy inaczej polecam obejrzeć, bo naprawdę warto!