Pokazywałam tu wronę,która przychodzi na okno pić wodę i płukać lub moczyć jedzenie. Na podwórku jest kilka wron,ale ta jest największa. No i mam z nią problem
Zawsze słyszę i czytam,że zwierzęta nie zabijają i niszczą dla przyjemności. Obserwacja "mojej" wrony wskazuje na coś innego. Najpierw wylewała i wyrzucała z kuchennego parapetu pojemnik z wodą. Jak pojemnik solidnie przymocowałam,to wyrwała i wyrzuciła kwiatki ze skrzynki stojącej na kuchennym oknie ( do parapetu w pokoju się nie zbliża). Teraz systematycznie niszczy ogródek: ucina kwiatki,albo wykopuje i wyrzuca;
wyciąga wszystkie bambusowe podpory,a że jest bardzo silna,radzi sobie nawet z takimi,które wbijam młotkiem
Przewraca spore garnuszki z wodą,w które wkładamy kamienie tylko po to,żeby wylać wodę. Ona sobie doskonale zdaje sprawę z tego,że robi szkody i że tego nie wolno robić. Normalnie nie boi się mojej obecności w kuchni,spokojnie jedząc i pijąc na parapecie. A jak rozrabia,to ucieka na mój widok zarówno z parapetu jak i z ogródka. No i co z taka wrona zrobić