Korzystając z okazji, jaką był wyjazd służbowy, czmychnąłem w "Karki", korzystając z długiego dnia.
Niestety, zachmurzenie duże przy niskim pułapie chmur ograniczyło widoczność do kilkunastu metrów, więc zdjęcia nie miały większego sensu. Udało się jednak zaobserwować m.in. orzechówkę (i to dość nisko), krzyżodzioby świerkowe (łącznie cn. 40 osobników, w jednym stadzie >25), czeczotkę brązową
. Na Równi pod Śnieżnymi Kotłami czekały płochacze halne, aczkolwiek głównie ich słuchałem, gdyż chmury pozwoliły je obserwować jedynie momentami. Cieszy jednak niezmiernie, że płochacze w Karkonoszach jeszcze są - i że turyści specjalnie im nie przeszkadzają.
PS. Co za rok - płochacza mam, za to nie widziałem jeszcze zimorodka, pleszki czy jastrzębia.