Zapowiadali, że to dziś ostatni słoneczny dzień, więc wybrałam się do parku na poświąteczną kontrolę. Już na wstępie zaskoczyła mnie intensywna zieleń traw, wydaje mi się że młodych. Zwierzo-żebraków nie spotkałam ale przy tak wysokich temperaturach w grudniu, nie mogło być inaczej.
Kos zasłuchany w dziwny świergot drugiego kosa.

Odrzucony i chory kaczorek (możliwe, że ktoś niedawno wyplątał go z linki, bo ma dziwną szyję). Dostał trochę chlebka a jadł tak łapczywie, jakby od kilku dni nic nie miał w dziobie. Reszta pływała po stawie i na poczęstunek nawet nie spojrzała.

Gęś zbożowa już całkowicie zintegrowała się z kaczkami. Wydaje mi się, że nawet zaczęła nimi rządzić.

Czyżby uczyła się chodzić po wodzie

Gąska nadal jest ciekawska. Tak szybko wpłynęła w kadr, że ledwo się zmieściła

Więcej zdjęć nie udało mi się dziś zrobić.