Kawusiu 
były tylko niegroźne, cichutko latające trzmiele a z głosów, to najwięcej było szpaczych gwizdów

właściciele ogrodu, by nie pożarły wszystkich wiśni, przykryli drzewka firankami a żeby jabłuszkom się spokojnie dojrzewało, robili szpaczkom od rana do wieczora dyskotekę (wystawiali pod drzewko radio)
