Już na tę chwilę jestem zadowolony z tej uprawy. Rośliny przeżyły mój trzytygodniowy pobyt w szpitalu, ale chyba miałem trochę szczęścia, bo było wtedy deszczowo i dość chłodno.
Jeśli chodzi o zawartość doniczek: w środku jest tylko keramzyt, obojętne podłoże. Na górę położyłem warstwę ziemi, ale to później, ze względów praktycznych, bo kulki keramzytu wyjadały gołębie
Stosuję wodę i nawóz do roślin. Oczywiście sama uprawa wymaga specjalnych doniczek, ale chyba warto zainwestować, by osiągnąć żądany cel. Rośliny bez szwanku przetrwały majową falę upałów i już widać, że na południowym balkonie, gdzie większość dnia mam ostre słońce, będą czuły się dobrze. W zeszłym roku w tradycyjnych doniczkach, przy podlewaniu 2 razy dziennie, ziemia spiekła mi się na amen

Kwiaty były blade, po prostu brzydkie. Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale już w tej chwili widzę zmiany na plus

No i rzadkie podlewanie... jaka wygoda

Na marginesie. W domu też wykorzystałem takie same doniczki, ale tu poszedłem inną drogą i wymieszałem keramzyt z ziemią, by podnieść higroskopijność podłoża i w ostatecznie rzadziej podlewać kwiaty. Zastosowałem to oczywiście u roślin lubiących wodę (kalanchoe, fiołek, stefanotis). Powiem tylko, że efekt mnie mile zaskoczył

Wczoraj umieściłem zdjęcie zrobione dla metaloplastyka. Dzisiaj świeże...



Ładna, soczysta zieleń i okazałe kwiatostany. Mam nadzieję, że już tak zostanie
