I jeszcze te ławki. Na pustyni 
Trzeba było wykarczować setki drzew i krzewów. Na razie więc Pustynia Błędowska wygląda jak po kataklizmie, ale już w przyszłym roku można będzie się na niej poczuć jak na afrykańskiej pustyni.
Od zeszłego roku Pustynia Błędowska jest zamknięta dla odwiedzających. Z unijnych pieniędzy prowadzony jest ogromny projekt odnowy tego obszaru, który ma spowodować, że zarośnięta w minionych latach drzewami i krzewami pustynia odzyska w swej południowej części pierwotny charakter.
Co już zrobiono? Najpierw trzeba było odminować cały objęty projektem obszar, czyli 400 hektarów. Było to konieczne, bo w przeszłości pustynia służyła za poligon. Potem na oczyszczone z niewybuchów i niewypałów tereny wjechał ciężki sprzęt, który pracuje nadal. - Wycięliśmy już krzaki i drzewa z obszaru 200 hektarów, zostało nam jeszcze 100 hektarów - informuje Agnieszka Walnik, koordynatorka projektowi Life+.
Fale na piasku
W miniony weekend można było wraz z przewodnikiem wejść na jeden z tutejszych szlaków i na własne oczy zobaczyć, jak Pustynia Błędowska staje się pustynią nie tylko z nazwy. Widok jest niesamowity. Idąc pełną piasku ścieżką, mija się na razie przestrzenie pełne gałęzi i wyrwanych z ziemi ogromnych korzeni. To pozostałości po wciąż prowadzonej wycince drzew. Krajobraz jak po przejściu groźnego żywiołu. Gdzieniegdzie wśród połaci szarego, brudnego piasku odsłaniają się czyste, jasne fragmenty.
- Liczymy, że w przyszłości tak będzie wyglądać cały odnowiony obszar. Wszystko jest na dobrej drodze. Dzięki wykarczowaniu drzew uruchomiły się już procesy eoliczne, wiatr zaczyna przewiewać brudny piasek i odsłaniać czystszy. Możemy też obserwować riplemarki, czyli tworzące się na powierzchni piasku fale, rysowane przez przesuwane przez wiatr ziarna piasku - cieszy się Agnieszka Walnik. Jak zapewnia, rosnące tu karłowate drzewa były tak marnej jakości, że nadawały się tylko do przetworzenia na biomasę.
Gdy z odnawianego obszaru zostaną już wykarczowane wszystkie drzewa i krzewy, usunięte konary i korzenie, na pustynię wjadą specjalne maszyny do przesiewania piasku.
Będą ścieżki i ławki
Projekt o nazwie "Czynna ochrona kompleksu priorytetowych siedlisk napiaskowych na Pustyni Błędowskiej" opiewa na kwotę ponad 9 mln zł. Połowę tej sumy wyłożyła Unia Europejska w ramach programu Life+. 45 proc. sumy dał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, resztę dołożyła gmina Klucze.
Formalnie projekt ma być zakończony w listopadzie przyszłego roku. Ale Agnieszka Walnik obiecuje, że pustynia zostanie otwarta już wiosną przyszłego roku. Wówczas wśród piasków zostaną wytyczone ścieżki edukacyjne, w niektórych miejscach staną ławki, natomiast przy Urzędzie Gminy Klucze zostanie otwarte multimedialne Pustynne Centrum Informacji oferujące wirtualne wycieczki po pustyni.
Dziś już wiadomo, że odnowiony obszar nie będzie miejscem dla tych, którzy chcieliby tu pojeździć motorem czy quadem - jest to bowiem część Natury 2000. Ale dobrze poczują się wszyscy szukający spokoju. Będzie można wśród piasku rozłożyć koc, poszukać typowo pustynnych i unikatowych roślin, przespacerować się jednym ze szlaków.
Czar Pustyni do picia
Gmina Klucze liczy, że odnowiona Pustynia Błędowska stanie się jedną z największych atrakcji Małopolski - jest w końcu jedyną naturalną pustynią w Europie. W pobliżu znajdują się malownicze doliny z wapiennymi skałkami, jaskinie, a także szlaki rowerowe. Już teraz, w ramach promocji pustyni, na Wzgórzu Czubatka (świetny punkt widokowy) odbyła się pierwsza edycja festynu "Czar Pustyni", organizowanego przez Stowarzyszenie Produkt Lokalny "Nad Białą Przemszą". Można było nie tylko popatrzeć na leżącą w dole pustynię, ale też spróbować produktów z tego terenu, m.in. trunku Czar Pustyni czy jagnięciny olkuskiej.
- W przyszłości chcemy opracować kilka programów turystycznych związanych z pustynią, na przykład zaoferować możliwość nocowania w namiocie na pustyni czy przemierzania tego terenu konno. Dobrze by było, gdyby w gminie Klucze powstał ośrodek wypoczynkowy, który byłby bazą do zwiedzania całej okolicy - planuje Barbara Mossór ze Stowarzyszenia "Nad Białą Przemszą".
Na razie, gdy pustynia jest jeszcze zamknięta, obserwować można ją nie tylko z Czubatki, ale też ze wzgórza Dąbrówka koło Chechła.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14531769,Na_ ... z2dipm4Ht6
