Profesor wśród małp

Moderator: Lamika

Profesor wśród małp

Postprzez Lamika » czwartek, 22 sierpnia 2013, 15:55

To mocno skrócony artykuł z papierowego wydania "Polityki" nr 32, 07-11.08.2013
Domy goryli, szympansów i orangutanów w ogrodach zoologicznych stają się swoistymi rozmównicami, w których rodziny ludzkie spotykają się z rodzinami małpimi. Coraz częściej widać, jak bardzo zadowoleni wychodzą ludzie z takich spotkań. Czasem jednak takie doświadczenie może być traumatyczne.

W lipcu 2002 r. byłem znowu w Madrycie w zoo na równinie Casa del Campo. Nigdy bowiem nie tracę okazji pójścia do tego zoo, które uważam za jedno z najlepszych na świecie ze względu na charakter stosunków między ludźmi i zwierzętami. Niezwykłe dopowiedzenie, pozornie schizofreniczne dopełnienie ceremonii walki byków z Plaza de Toros.

Poszedłem do goryli, które otrzymały właśnie nowy, dużo lepiej wyposażony dom. Stado zostało podzielone na dwie grupy – umieszczone na dwóch wybiegach, każdy z osobnym źródłem, skałami i wycinkiem dżungli. Na prawo od wejścia zamieszkał pater familias z jedną z samic, na lewo młodszy samiec z bratem i drugą samicą. Stary srebrzysty goryl siedział o metr ode mnie, niedbale dogryzając trzymany w ręku owoc. Potem pochylił się, spojrzał mi w oczy, upadł na twarz i umarł. Wszystko trwało mniej niż minutę. Uświadomiłem sobie własną śmiertelność, a także społeczny kontekst tej śmierci: to była śmierć emeryta. Nagle stracił zainteresowanie życiem, którego powab zapewnia nie zewnętrzny luksus, lecz świadomość władzy i poczucie przydatności. Istota tego przeżycia wynikała z przejmującego, dramatycznie przerwanego kontaktu, w momencie gdy nasze spojrzenia się spotkały w tej ostatniej dla niego chwili.

Wkrótce znalazłem szczęśliwie antidotum na tę traumę. Dane nam jest bowiem od blisko 10 lat – mnie i mojej żonie Annie – spędzać kilka tygodni rocznie w towarzystwie zupełnie dzikich małp. Hotel, w którym mieszkamy w Kenii, otoczony jest ogrodem przechodzącym w las, będący pozostałością dawnych lasów nadmorskich, rozciągających się wzdłuż całego wybrzeża. W bezpośrednim sąsiedztwie żyje około 50 pawianów i dobrze ponad sto koczkodanów białogardłych, gromady werwet (odmiana koczkodanów z czarnymi twarzami), kilka rodzin gerez, a także kilkanaście klanów nocnych galago. Przychodzą one po drzewach na nasz balkon, cztery metry nad ziemią, siedzimy razem godzinami, wchodząc z każdym rokiem w coraz bliższe relacje. Przekazują z pokolenia na pokolenie wiedzę o tym, że z nami „można się dogadać”.

Młodsze pawiany składają nam skomplikowany ukłon, fachowo nazywany social presentation i należny członkom stada stojącym wyżej w hierarchii. Oto przepis na taki ukłon: odwrócić się tyłem, ogon skierować na prawo, pysk na lewo i dygnąć, uginając wszystkie cztery łapy. Jeśli potrafimy odpowiednio na to zareagować (na przykład mówiąc ciepło: Doceniamy, doceniamy – może być po polsku), wtedy może pawian powróci następnego wieczoru, żeby znowu trochę z nami pobyć. Dorosłe małpy kładą się obok nas na fotelach i w zamyśleniu popluwają łupinami nasion zgromadzonych w policzkach. Jesteśmy Inni, ale nie Obcy, z innego gatunku, ale akceptowani. Okazujemy sobie nawzajem sympatię i tolerancję.

Natomiast w kontaktach z koczkodanami przekroczyliśmy kolejną granicę. Stado uznało nas za Swoich. Iskają nas i same pozwalają się iskać; zajęte matki przyprowadzają dzieci i zostawiają pod naszą opieką. Uczymy się nawzajem swoich zabaw: w łapki i w berka. Młody, ambitny samczyk lokuje się na gzymsie i obrzuca kamykami po równo swoich krewnych i nas, sprawdzając szansę awansu w grupie. Samiec przywódca odpoczywa w naszym towarzystwie od obowiązków wobec stada; zdarza się, że po pół godzinie wspólnej kontemplacji losu samca alfa kładzie mi łapę na ramieniu gestem oznaczającym wspólnotę doświadczeń. Mała nocna małpka galago, przypominająca dużą wiewiórkę, wygraża nam, używając języka gestów swojego plemienia, tzn. podnosząc wyprężone lewe ramię z zaciśniętą pięścią i lewą tylną nogę, jeśli spóźniamy się na wieczorne spotkanie. Gerezy, które według podręczników nie schodzą nigdy z drzew, jak czarne kule z rozwianą białą grzywą turlają się po ścieżkach pod nasze nogi. Werwety, przechodząc przez ogród hotelowy, obsiadają nas kołem, aby uzgodnić plan kolejnej rabunkowej wyprawy.

To miejsce w kenijskim buszu spełnia wszystkie warunki locus amoenus – miejsca błogosławionego. Można to nazwać także ideałem wakacji, jeśli przez wakacje rozumieć nie brak zatrudnienia, lecz zatrudnienie będące realizacją marzeń. Jak widać po moim doświadczeniu, każdy z nas może doznać tego, co jeszcze ćwierć wieku temu było dane tylko nielicznym pionierom przełamywania granicy między człowiekiem i naczelnymi. To znak, że współbycie ze zwierzętami jest możliwe.

Wystarczy poświęcić im, co mamy najważniejszego – wolny czas. Wtedy współbycie ze zwierzętami staje się jedną ze sztuk wyzwolonych, artes liberales, zajęć godnych człowieka wolnego.


Prof. Jerzy Axer – filolog klasyczny i kulturoznawca, organizator interdyscyplinarnego środowiska badawczego (dziekan Wydziału Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego) oraz eksperymentalnych form kształcenia (m.in. Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych).


Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/wakacje/latowdob ... z2chpBVaA1
Birds of a feather flock together.
Avatar użytkownika
Lamika
Administrator
 
Posty: 23386
Dołączył(a): sobota, 14 lipca 2012, 22:28
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Lamika » czwartek, 22 sierpnia 2013, 16:01

Poza ciekawostkami jak wyżej, znaczna część tego artykułu poświęcona jest opiniom nt. ogrodów zoologicznych, których profesor jest admiratorem. Dla niektórych może być kontrowersyjna pozytywna opinia o tworzeniu i utrzymywaniu zoo'ów, ja z profesorem się zgadzam, że te najnowocześniejsze stwarzają zwierzętom doskonałe warunki (podano w artykule przykład znanego nam z kamer internetowych Zoo w San Diego) i pozwalają ludziom na lepsze ich poznanie i nade wszystko zrozumienie, a może nawet porozumienie międzygatunkowe.
Warto przeczytać całość.
Birds of a feather flock together.
Avatar użytkownika
Lamika
Administrator
 
Posty: 23386
Dołączył(a): sobota, 14 lipca 2012, 22:28
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Artykuły prasowe - ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości