Przycinać czy nie ?

Moderator: Lamika

Przycinać czy nie ?

Postprzez Lamika » środa, 27 marca 2013, 19:55

W pierwszej chwili wygląda na barbarzyństwo, po namyśle i poznaniu argumentów już nie.
Przycinają kotom uszy.
- Trzeba przycinać kotom uszy dla ich dobra - przekonują prowadzący ośrodek dla kotów. - To wbrew Ustawie o ochronie zwierząt i niehumanitarne - odpowiadają przeciwnicy takiego znakowania zwierząt
Na stronie Koterii, ośrodka dla kotów miejskich w Warszawie, jest apel: "Tnijmy uszy dla dobra kotów!" zilustrowany zdjęciami futrzaków po tym zabiegu. Nie jest to jednak odgórny nakaz dla wszystkich posiadaczy domowych mruczków ani nawet nowa moda wśród kociarzy. To akcja społeczna, która ma pomóc w łatwym rozpoznawaniu wykastrowanych i wysterylizowanych kotów.

- Mówienie o obcięciu kawałka ucha rzeczywiście budzi grozę - mówi Anna Wypych, prezes fundacji Argos, która prowadzi koci ośrodek w Warszawie. - Ale trzeba dodać, że to nacięcie jest niewielkie, bezbolesne i dla kota niezauważalne. A pozwala mu zaoszczędzić naprawdę wiele stresu, który jest najczęstszą przyczyną kocich chorób i niedomagań.

Fundacja od 2009 roku kastruje i sterylizuje bezpańskie koty i w ten sposób dyscyplinuje ich miejską populację. Zabiegi nie tylko pozwalają kontrolować jej liczebność, ale także zmniejszają agresję kocurów, przez co wolno żyjące zwierzaki nie zakłócają spokoju warszawiaków i nie zostawiają cuchnących niespodzianek na klatkach schodowych czy kołach samochodów. Do dziś wolontariusze fundacji wykonali prawie 7 tys. zabiegów.

Od początku działalności znakują w trakcie zabiegu ucho kota, aby w przyszłości łatwo odróżnić te, które już lecznicę odwiedziły. Metoda budzi jednak duże kontrowersje, o czym świadczy wiele komentarzy na facebookowym profilu ośrodka.

- Trójmiejscy weterynarze podnieśli na przykład protest, że to metoda niehumanitarna - przyznaje Anna Wypych. - Powołują się na Ustawę o ochronie zwierząt, ale mylą zakaz okaleczania zwierząt dla poprawy ich wyglądu ze znakowaniem, które jest wykonywane dla ich dobra.

- Z tego, co wiem, to jest po prostu niezgodne z prawem - mówi o nacinaniu kocich uszu technik z gdyńskiej kliniki dla zwierząt, która za pieniądze urzędu miasta przeprowadza zabiegi na kotach. W sprawie szczegółów odsyła do powiatowego lekarza weterynarii w Gdyni. Doktor Elżbieta Żebrowska nie znalazła czasu na rozmowę, jednak na facebookowej stronie Koterii do jednego z komentarzy dołączono podpisane przez nią pismo, z którego wynika, że "umyślne zranienie lub okaleczenie, niestanowiące dozwolonego prawem zabiegu, w tym znakowanie zwierząt w innym celu niż ratowanie jego zdrowia lub życia, należy rozumieć jako znęcanie się nad zwierzętami".

Jak rozpoznać kastrata?

Problem w tym, że niejednoznaczne jest zarówno pismo, jak i prawo. W pierwszym mowa jest o przycinaniu uszu i ogona psom, w przepisach zaś nie jest zdefiniowany sposób znakowania zwierząt i brakuje informacji, czy znakowanie może być stosowane w celu ochrony zdrowia zwierzęcia.

Anna Wypych zauważa, że w Warszawie świadomość problemu jest dużo większa niż w jakimkolwiek innym mieście, choć oczywiście również tutaj opinie są podzielone.

- Przyjmuję czasem na zabieg koty bezpańskie i nieraz orientowałam się, że kotka jest wysterylizowana, dopiero po niepotrzebnym otwarciu jej brzucha - mówi Anna Pogorzelska, weterynarz z Ursynowskiej Kliniki Weterynaryjnej. - Gdyby miała nacięte ucho, nawet nie trzeba by jej było przywozić.

O ile w przypadku kocurów jest łatwiej, bo często wzrokowo można stwierdzić, czy zwierzak jest po kastracji, o tyle u kotki po kilku latach nie widać nawet śladu blizny po zabiegu. Zwierzę jest niepotrzebnie łapane, stresowane. W lecznicy dostaje narkozę, która bardzo obniża jego odporność, a potem goli się brzuch, żeby sprawdzić, czy kotka była sterylizowana. Jeśli śladu po bliznach nie widać albo blizna umieszczona jest w niestandardowym miejscu, na przykład z boku, lekarz nie ma możliwości stwierdzić braku narządów rozrodczych przed rozpoczęciem operacji.

Tatuaż zamiast cięcia uszu

Czy kotom trzeba przycinać uszy? Są przecież inne metody - tatuaże robione przez weterynarza na uszach lub wszczepiane pod skórę chipy.

- Tylko że taki tatuaż po kilku latach się wchłania i staje się niewidoczny, a czytnik do czipa jest drogi, więc fundacje wyłapujące bezpańskie koty nie zawsze nim dysponują - wymieniają się uwagami użytkownicy forum.miau.pl. Wielu z nich problem jest dobrze znany, bo oprócz swoich domowych kotów opiekują się także tymi bezpańskimi z podwórek.

Nacinanie ucha przyszło do nas z Ameryki i Europy Zachodniej. Wykonywane w ośrodkach jest bezbolesne, przeprowadzane w narkozie lub znieczuleniu, nie wpływa na zdrowie kota i pozwala łatwo, nawet z dużej odległości, ocenić, czy kot jest po zabiegu. Na początku wycinano na brzegu ucha niewielki trójkącik, obecnie przycina się na płasko koniuszek ucha, bo linie proste rzadko występują w naturze. - Chodzi o to, żeby łatwo odróżnić celowe nacięcie od ran wojennych - mówi Anna Wypych. - Przecież podwórzowe kocury i tak często mają uszy przycięte, tylko nieregularnie, przez swoich kumpli.

Czy znakować koty przez przycinanie im uszu? Czekamy na listy: stoleczna@agora.pl


ŹRÓDŁO
Birds of a feather flock together.
Avatar użytkownika
Lamika
Administrator
 
Posty: 23384
Dołączył(a): sobota, 14 lipca 2012, 22:28
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przycinać czy nie ?

Postprzez beret82 » środa, 27 marca 2013, 20:13

Faktycznie brzmi to dosyć drastycznie takie przycinanie uszu,powody są jak najbardziej słuszne tylko ta metoda troche budzi niesmak. To było na poważnie a teraz na żarty, ciekawe jak by moja kotka (a raczej trolisko) Gaja wyglądała z takimi uszami ???? I znowu jak są potrzebne to gdzieś się zapodziały, gdzie do cholery są moje nożyczki.
Gaja kici kici patrz co pańcio ma dla ciebie.........
Ziemia moim ciałem,
woda moją krwią,
powietrze oddechem
ogień siłą mą
beret82
 
Posty: 52
Dołączył(a): wtorek, 12 marca 2013, 20:13
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle

Postprzez Lamika » środa, 27 marca 2013, 20:48

Beret :mrgreen:
Birds of a feather flock together.
Avatar użytkownika
Lamika
Administrator
 
Posty: 23384
Dołączył(a): sobota, 14 lipca 2012, 22:28
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przycinać czy nie ?

Postprzez 78 » sobota, 30 marca 2013, 12:26

NIedawno widziałem rotwailera z nieobciętym ogonem.Wyglądał dosyć śmiesznie.
Avatar użytkownika
78
 
Posty: 10587
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 19:59

Postprzez Lamika » sobota, 30 marca 2013, 12:28

78 napisał(a):NIedawno widziałem rotwailera z nieobciętym ogonem.Wyglądał dosyć śmiesznie.

Z jego punktu widzenia wyglądał jak najbardziej naturalnie, to tylko nasze mody i widzimisię każą okaleczać zwierzęta bez potrzeby. Podkreślam: bez potrzeby.
Birds of a feather flock together.
Avatar użytkownika
Lamika
Administrator
 
Posty: 23384
Dołączył(a): sobota, 14 lipca 2012, 22:28
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przycinać czy nie ?

Postprzez 78 » sobota, 30 marca 2013, 12:31

W zasadzie rotwailer nie może wyglądać naturalnie.Przecież to specjalna krzyżówka stworzona do walk.To dopiero ohyda.
Avatar użytkownika
78
 
Posty: 10587
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 19:59

Re: Przycinać czy nie ?

Postprzez Maciek » sobota, 30 marca 2013, 14:22

Pani Aniu...z wielkim szacunkiem dla kotów :| Dajmy sobie spokój z tym obcinaniem.. ja też bym nie chciał :twisted: Nie chodzi o uszy , ale Pani rozumie, co taki kot sobie pomyśli, nie ma pół ucha, a ja nie mam... :?: Pozdrawiam :)

Pani Ania to oczywiście, to Jej artykuł :)
Avatar użytkownika
Maciek
 
Posty: 2930
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 07:54
Lokalizacja: Częstochowa


Powrót do Artykuły prasowe - ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości