Strona 1 z 1

Wiwat malkontenci

PostNapisane: czwartek, 7 marca 2013, 17:35
przez Mirtusz
A zdrowy rozsądek podpowiada zupełnie coś innego :lol:

Osoby podchodzące pesymistycznie do świata cieszą się lepszym zdrowiem i żyją dłużej. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców niemieckich z Uniwersytetu Fryderyka Aleksandra w Norymberdze.

Zespołem kierował prof. Freider R. Lang. Obserwowali oni ponad 400 tys. osób od 1984 roku. Wiadomość o tym zamieszcza pismo "Psychology and Aging".

Naukowcy badali aktualny poziom zadowolenia z życia i oczekiwania na najbliższe pięć lat. 43 proc. ankietowanychb w wieku powyżej 65 lat było pesymistami, natomiast w tej grupie wiekowej 23 proc. osób prezentowało zdecydowany optymizm.

Naukowcy zaobserwowali także u zdeklarowanych optymistów 9-procentowy spadek sprawności fizycznej - większy niż u pesymistów.

Wśród osób mało zatroskanych światem i widzących dobre strony życia, ryzyko śmierci było większe niż u tych, którzy uważają, generalnie, że sprawy idą w złym kierunku.

Zdaniem prof. Langa, osoby wiekowe, będące pesymistami, zajmują się bardziej własną przyszłoscią i skuteczniej dbają o własne zdrowie, a także są ostrożniejsze, obawiają się jakiegoś wypadku - co w sumie jest korzystne dla długości życia.


Źródło

PostNapisane: czwartek, 7 marca 2013, 18:24
przez Lamika
Wydaje mi się, że to logiczne. Pesymiści spodziewają się najgorszego i kiedy ich przewidywania się nie sprawdzają, doznają zastrzyku szczęścia i radości (endorfiny), natomiast dla optymistów każda zawiedziona nadzieja to sytuacja stresogenna.

Re: Wiwat malkontenci

PostNapisane: czwartek, 7 marca 2013, 18:50
przez Mirtusz
Lamika napisał(a):Wydaje mi się, że to logiczne. Pesymiści spodziewają się najgorszego i kiedy ich przewidywania się nie sprawdzają, doznają zastrzyku szczęścia i radości (endorfiny), natomiast dla optymistów każda zawiedziona nadzieja to sytuacja stresogenna.


Nie zgadzam się z Tobą, Lamiko :) Malkontent żyje w stresie wynikającym z ciągłego niezadowolenia i na pewno ma on działanie wyniszczające.Wpływ tzw. zastrzyku szczęscia i radości jest krótkowtrwały, a pesymizm to jednak stan stały. Optymiści lepiej natomiast radzą sobie z sytuacją stresogenną. Wynika to z ich poztywnego nastawienia do życia ;) Uważam, że zdrowiej być umiarkowanym optymistą ;) niż zdeklarowanym pesymistą :P :lol:

Re: Wiwat malkontenci

PostNapisane: czwartek, 7 marca 2013, 18:53
przez Lamika
Mirtusz napisał(a):Uważam, że zdrowiej być umiarkowanym optymistą ;) niż zdeklarowanym pesymistą :P :lol:

Jestem dokładnie przeciwnego zdania :mrgreen:

Re: Wiwat malkontenci

PostNapisane: czwartek, 7 marca 2013, 21:00
przez Mirtusz
Zacytuję Jona Kabat-Zinna, twórcę metody redukcji stresu:
to nie świat jako taki zwiększa w nas ryzyko zachorowania, lecz raczej my sami, przez to, jak patrzymy i co myślimy o tym, co nam się przytrafia.


Pozytywne myślenie jest receptą na długie życie :)

Niemcy mają swoje badania, a Anglicy swoje i swoją teorię ;)
Optymiści mają trzykrotnie większe szanse, by żyć dłużej, niż pesymiści. Jak wynika z badań, osoby szczęśliwe są bardziej świadome zagrożeń dla zdrowia, dzięki czemu lepiej dbają o swoją kondycję.

Badania prowadzono w grupie blisko 10 tys. Anglików powyżej 50. roku życia. Przez 9 lat, kiedy obserwowano u nich poziom zadowolenia, ok. 20 proc. badanych zmarło. Naukowców zaciekawiło to, że wśród zmarłych było ok. 28,8 proc. pesymistów i tylko 9,9 proc. optymistów.

Jak tłumaczą badacze z University College London, osoby myślące pozytywnie wiedzą, jak wyglądać mogą skutki płynące z nieodpowiedniego stylu życia i niezdrowego odżywiania się. Osoby te są zdrowsze, ponieważ dbają o siebie. Jak dodaje prof. Andrew Steptoe, pacjenci podchodzący do życia z entuzjazmem są także mniej zestresowani i prowadzą bardziej aktywny tryb życia. Wniosek? Za kiepski stan zdrowia odpowiada w dużej mierze nasza psychika (...)


Źródło

Podzielam tę opinię, że większość naszych problemów ze zdrowiem ma źródło w złej kondycji psychicznej.

Re: Wiwat malkontenci

PostNapisane: piątek, 8 marca 2013, 20:04
przez emen5
Całkowicie podzielam zdanie Mirtusza :) Nawet lekarze (mój też) również wygłaszają taką opinię :)