Dokarmianie ptaktów. Czy dokarmiać ptaki zimą?

Moderator: Lamika

Dokarmianie ptaktów. Czy dokarmiać ptaki zimą?

Postprzez Maciek » czwartek, 13 grudnia 2012, 12:53

Dokarmiać czy nie dokarmiać – oto jest pytanie. Z dokarmianiem ptaków wiąże się duża odpowiedzialność. Bo Okazuje się, że owo dokarmianie, jeśli jest źle zorganizowane, może ptakom szkodzić bardziej niż głód i chłód. O tym jakie są najważniejsze zasady dokarmiania ptaków opowiada Antoni Marczewski z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.

Joanna Szubierajska: Ptaki zimujące w Polsce – dokarmiać czy nie dokarmiać?



Całość tutaj >>> http://srodowisko.ekologia.pl/wywiady/D ... 17614.html
Avatar użytkownika
Maciek
 
Posty: 2930
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 06:54
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez joujoujou » czwartek, 13 grudnia 2012, 13:45

Jeśli chodzi o dokarmianie ptaków - tak, dokarmiam, cały rok.

Jeśli zaś chodzi o dokarmianie ptaktów - nie dokarmiam wcale, bo w mojej okolicy takowe nie występują.

;)
joujoujou
 
Posty: 194
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 13:32

Postprzez Lamika » czwartek, 13 grudnia 2012, 13:58

Oj, Jou ;) To nie wiesz, że ptakty dokarmia się zupełnie tak samo jak ptaki :?: ;)
A tak na marginesie: może byś wrzucił trochę zdjęć ze swojego karmnika :?: Ciekawe ptaszki do Ciebie przylatywały, jak pamiętam :D
Birds of a feather flock together.
Avatar użytkownika
Lamika
Administrator
 
Posty: 23216
Dołączył(a): sobota, 14 lipca 2012, 21:28
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dokarmianie ptaktów. Czy dokarmiać ptaki zimą?

Postprzez Jola » niedziela, 20 października 2013, 19:50

Bardzo dla mnie kontrowersyjny artykuł :roll:
Choć gołąb jest symbolem pokoju i miłości, to nienawidzą go konserwatorzy zabytków, parazytolodzy (specjaliści od pasożytów) przestrzegają przed roznoszonymi przez niego pasożytami, a ornitolodzy przypominają, żeby go nie dokarmiać.
Grzywacza spotykamy już rzadziej, bo ani nie lubi tłumów (żeruje sam lub w parze), ani zgiełku miasta.
Sierpówka, albo też "cukrówka", przywędrowała do nas z Turcji.
Gołąb miejski, grzywacz i sierpówka, zwana też czasem "cukrówką" - to gołębie, które spotkamy w każdym większym mieście w Polsce. Nie brakuje ich też w Trójmieście, czym o ból głowy przyprawiają konserwatorów zabytków (przez kwaśny odczyn gołębich odchodów niszczeją budynki).


Cały artykuł
Obrazek
Avatar użytkownika
Jola
 
Posty: 15231
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 00:23

Postprzez Lamika » niedziela, 20 października 2013, 20:17

Jasne, nie dokarmiajmy, niech wyginą. Na zgliszczach zostanie Człowiek - pan stworzenia :mrgreen: Obrzeżki, ptaszyńce - zjedzą nas żywcem, jak nie wytępimy gołębi - Mao miał sposób na wyniszczenie wróbli, bierzmy przykład :evil:
Birds of a feather flock together.
Avatar użytkownika
Lamika
Administrator
 
Posty: 23216
Dołączył(a): sobota, 14 lipca 2012, 21:28
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dokarmianie ptaktów. Czy dokarmiać ptaki zimą?

Postprzez emen5 » niedziela, 20 października 2013, 21:04

Ornitolog mówi żeby nie dokarmiać ptaków :shock: Zdumiewające :evil:
Pozdrawiam
Obrazek
Avatar użytkownika
emen5
 
Posty: 15207
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 07:42

Re: Dokarmianie ptaktów. Czy dokarmiać ptaki zimą?

Postprzez garrulus » czwartek, 23 stycznia 2014, 18:51

Dokarmianie ptaków zimą - tak czy nie?
Dr Andrzej G. Kruszewicz


Niżej cały artykuł, ale wobec przytoczonego wyżej stanowiska, chciałabym już na początku zwrócić uwagę na fragment, w którym Kruszewicz mówi o dokarmianiu gołębi:

Te piękne ptaki nam spowszedniały i bywają traktowane jak szkodniki, zanieczyszczające pomniki i parapety. A przecież gołębi w miastach jest tyle, ile odpadków nadających się dla nich do zjedzenia. Gdyby miasta były czyste, a śmietniki zamknięte, nie byłoby w nich gołębi. Ptaki te są więc w miastach za naszą sprawą. Zimą powinniśmy dokarmiać gołębie, które będą silniejsze i odporniejsze na choroby. Wystarczy pszenica, grube kasze i czerstwe, drobno pokrojone pieczywo (białe).


Dokarmianie ptaków zimą - tak czy nie?
Dr Andrzej G. Kruszewicz
22.01.2014 , aktualizacja: 21.01.2014 16:06

Wiele osób dokarmia ptaki w poczuciu odpowiedzialności za losy żyjących wokół nas dzikich zwierząt. Tymczasem trzeba sobie uświadomić, że dokarmiane są niemal wyłącznie gatunki pospolite, doskonale radzące sobie bez ludzkiej pomocy, a ludzie bardzo często oferują im pokarmy szkodliwe, trujące lub mało pożywne.
Ornitolodzy ostrzegają, że dokarmianie może być dla ptasiej populacji szkodliwe, a weterynarze dodają: w karmnikach ptaki zarażają się chorobami. Ludzie jednak wciąż je dokarmiają. Bo lubią. Dla dzieci, osób schorowanych czy starszych to często jedyna okazja do kontaktu z dziką przyrodą. Dokarmiajmy więc ptaki, ale mądrze, stosując starą zasadę: przede wszystkim nie szkodzić.

Karmić czy nie karmić?

Podstawowa zasada brzmi: dokarmianie ptaków powinno odbywać się tylko podczas mrozów. Jego celem jest danie ptakom wsparcia w najtrudniejszych dla nich chwilach, a nie uzależnianie ich od ludzkiej pomocy.

Zwabianie drobnych ptaków w jedno miejsce może być dla nich niebezpieczne, gdyż drapieżniki szybko uczą się, gdzie można skutecznie polować. W miejscach koncentracji ptaków łatwiej także o zarażenie się pasożytami lub chorobami, a ostatniej zimy sporo było takich przypadków.

Ptaki mogą obejść się bez dokarmiania. To kolejna prawda. Być może, gdyby ich nie dokarmiano, w miastach byłoby mniej sierpówek, wróbli, gołębi, kawek, szpaków czy sikor. Niemcy wydają corocznie 10 milionów euro na zimowe dokarmianie ptaków. Amerykanie płacą miliardy za pokarmy, karmniki i karmidła. W Polsce nikt tego nie liczył. Nie są to pieniądze wydane mądrze. Gdyby co roku parę milionów euro przeznaczać na ochronę zagrożonych gatunków i ich siedlisk (na przykład mokradeł), szybko byłoby widać efekty.

Gdzie dokarmiać ptaki

Miejsce na karmnik lub słoninę dla sikor powinno być osłonięte od wiatru i bezpieczne. Dobrze, jeżeli blisko są gęste i wysokie krzewy (berberys, pigwowce, pnące róże), w których ptaki mogą się skryć w razie ataku krogulca. W promieniu kilku metrów od karmnika powinny być jedynie niskie trawy, w których nie będzie mógł się zaczaić drapieżnik, na przykład kot.

Niebezpiecznymi miejscami są natomiast przeszklone tarasy i werandy. Spłoszone ptaki będą się rozbijały lub wręcz zabijały o szyby. Co innego, gdy karmnik jest zamocowany na parapecie okiennym. Łatwo go wtedy czyścić i zaopatrywać w nowe porcje pokarmu, można też podziwiać posilające się ptaki, w razie spłoszenia nie będą obijać się o szybę, bo jest ona zbyt blisko.

Jak dokarmiać ptaki

To od nas zależy, co, gdzie i kiedy zaoferujemy ptakom do zjedzenia. Na przykład nawet czerstwe pieczywo może być pożywieniem dla kaczek i gołębi. Pod warunkiem jednak, że nie jest spleśniałe i zadamy sobie trud pokrojenia go w kostkę centymetrowej grubości. Warto pamiętać, że podczas odwilży taki pokarm nasiąka wodą, przez co łatwo się psuje. Na dodatek woda z topniejącego śniegu może zawierać toksyczne dodatki, jak choćby substancje do odladzania jezdni i chodników.

Przy dodatnich temperaturach większość ptaków nie ma problemu ze zdobyciem pokarmu. Jedynie sierpówki, wróble i miejskie gołębie są przez cały rok uzależnione od dokarmiania przez ludzi. Powinny jednak dostawać suche ziarno (pszenicę, proso, kasze) w karmnikach osłoniętych przed opadami. Podawanie im pokarmów na ziemi jest i niebezpieczne, i mało higieniczne.

Rodzaje i jakość pokarmów

Zdarza się, że ludzie dają ptakom spleśniały chleb, resztki ciast, zepsute kasze czy stęchłe ziarno. Głodne ptaki to zjedzą, ale efekty takiego "wsparcia w potrzebie" mogą być tragiczne.

Tam, gdzie karmniki są odwiedzane przez sikory, możemy poza tradycyjnym kawałkiem surowej słoniny zaoferować im konopie czy nasiona słonecznika - łuskane lub w łupinach (łuskane są nieco droższe, ale nie wymagają wysiłku od ptaka i nie zostawiają śmieci wokół karmnika). Pamiętajmy też, że słonina musi być surowa, bez przypraw i nie może wisieć dłużej niż 3-4 tygodnie. Trzeba ją zdejmować, gdy temperatura wzrasta powyżej zera, gdyż wtedy szybko jełczeje i staje się szkodliwa.

W karmnikach odwiedzanych przez wróble i mazurki odpowiednie są różne odmiany prosa, drobne kasze i łuskany słonecznik. Tam, gdzie dokarmiane są sierpówki, gołębie, kawki lub gawrony, można stosować grube kasze, pszenicę, a także pokrojone w centymetrowe kostki czerstwe białe pieczywo.

Jeśli w naszym ogrodzie pojawią się dzwońce, w okresie najsilniejszych mrozów wysypmy im nieco nasion słonecznika. Kosy i kwiczoły możemy dokarmiać pokrojonymi rodzynkami, daktylami lub morelami albo kawałkami jabłka - pod warunkiem, że mróz nie jest zbyt tęgi.

Jeśli prowadzenie akcji dokarmiania ptaków przewidzieliśmy już latem lub jesienią, możemy im podawać zebrane wcześniej i zamrożone owoce czarnego bzu, jarzębiny, ligustra czy porzeczek, jagód albo aronii. Owoce suszone nie są tak dobre, gdyż nie są tak bogate w witaminy jak mrożone, a poza tym pęcznieją w wolu i powiększają swą objętość, co przy zjedzeniu ich większej ilości może okazać się dla ptaków niebezpieczne.

Dokarmianie łabędzi

Trasy wędrówek łabędzi wiodą wzdłuż dużych rzek ku morzu, a dopiero później na zachód. Jedynie ptaki z południa kraju kierują się wprost na zachód lub południe. Jeżeli w jakimś miejscu jest dość pokarmu, to łabędzie zwlekają z odlotem do ostatniej chwili, często do dnia, gdy zbiornik zamarznie. Słabsze osobniki przymarzają wtedy do lodu, a ludzie niepokoją służby miejskie. Straż pożarna rozkłada na lodzie drabiny, by odkuć łabędzia z lodu lub też ptaki są wcześniej zabijane przez psy czy lisy. Wszystkich tych kłopotów można uniknąć, opóźniając dokarmianie łabędzi do nastania mrozów. Wiele z nich odleci wtedy w bardziej dogodne miejsca.

Zbyt wczesne dokarmianie łabędzi sprawia też, że wiele młodych osobników zostaje w miejscach nieodpowiednich: kanałach ściekowych, małych stawach czy parkowych jeziorkach. Później, gdy nadejdzie zimowa szaruga, mróz i wiatr, niewielu osobom będzie się chciało chodzić do parku i dokarmiać łabędzie. Część z takich ptaków trafia do schronisk, ogrodów zoologicznych lub w inne miejsca, gdzie ludzie starają się stworzyć im warunki dogodne do przezimowania.

Dokarmianie gołębi miejskich

Te piękne ptaki nam spowszedniały i bywają traktowane jak szkodniki, zanieczyszczające pomniki i parapety. A przecież gołębi w miastach jest tyle, ile odpadków nadających się dla nich do zjedzenia. Gdyby miasta były czyste, a śmietniki zamknięte, nie byłoby w nich gołębi. Ptaki te są więc w miastach za naszą sprawą. Zimą powinniśmy dokarmiać gołębie, które będą silniejsze i odporniejsze na choroby. Wystarczy pszenica, grube kasze i czerstwe, drobno pokrojone pieczywo (białe).

Trzeba przy tym pamiętać o pewnej bardzo ważnej sprawie. Dokarmianie gołębi nie może być dla nikogo uciążliwe. Gołębie powinny być dokarmiane w takich miejscach, by nie powodowało to konfliktów, gdyż każdy konflikt ptaków i ludzi okazuje się niekorzystny dla ptaków. Najlepsze do tego celu są miejskie skwery i parki. Zanim jednak rozpoczniemy dokarmianie gołębi w takich miejscach, warto porozumieć się z administracją lokalnego osiedla lub osobami zarządzającymi zielenią w parku.

Jeśli pomagać, to rozsądnie

Każdy może w ogrodzie lub okolicy zadbać nieco o przyrodę. Jak? W jedyny naprawdę skuteczny sposób - sadząc rodzime krzewy i drzewa: czarne bzy, jarzębiny, berberysy, rokitniki, kruszyny, dzikie róże, tarniny, głogi, dęby, klony, graby i wiele innych roślin. W swoim gospodarstwie dodatkowo rozsiałem wiesiołki, co roku sieję słoneczniki i konopie siewne (tylko te!), a ze spacerów po okolicy przynoszę w kieszeniach żołędzie, owoce dzikich róż, głogu, trzmieliny, nasiona jesionów i inne, których pełno w okolicy - są nasze i lubią je ptaki.

W ogrodzie nie robię jesiennych porządków. Zostawiam na zimę suche badyle pokrzyw (kępa powinna być w każdym ogrodzie z uwagi na motyle), kosaćców żółtych i syberyjskich (nad stawem), kwiatów, bylin i ziół. Całą zimę zaglądają do nich ptaki i czegoś w nich szukają. Zapewne też coś znajdują. Na zdrowie!

O autorze: dr Andrzej G. Kruszewicz - lekarz weterynarii, z zamiłowania ornitolog. Dyrektor Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Warszawie, twórca i szef "Ptasiego azylu", ośrodka zajmującego się leczeniem i rehabilitacją ptaków chronionych.


Źródło
garrulus
 
Posty: 3797
Dołączył(a): sobota, 22 września 2012, 21:04

Re: Dokarmianie ptaktów. Czy dokarmiać ptaki zimą?

Postprzez Sokolnik » piątek, 6 listopada 2015, 16:30

Tak trochę wykopując stare tematy w jesienne wieczory i odnosząc się do tekstu Darka - znam go, zapewniam, że to świetny fachowiec ;) I nie rozumiem o co tyle rabanu - wszak w większych miastach, a tam głównie występują gołębie, leżącego na ulicach jedzenia jest pod dostatkiem, po co go jeszcze dorzucać pod postacią chleba? I przecież nie odradza on dokarmiania wszystkich ptaków, ale tylko gołębi... Nie oszukujmy się - to jest plaga, a nie ptaki, którym trzeba zapewniać jeszcze lepsze warunki do rozmnażania się...
"Przegrana nie jest naturalną częścią gry" - Magnus Carlsen
Avatar użytkownika
Sokolnik
 
Posty: 233
Dołączył(a): poniedziałek, 23 lipca 2012, 19:52
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Dokarmianie ptaktów. Czy dokarmiać ptaki zimą?

Postprzez Alicja » piątek, 6 listopada 2015, 19:24

... po co go jeszcze dorzucać pod postacią chleba?

Sokolniku :) powiedz to samotnym staruszkom, którzy kupili sobie świeżą bułeczkę a starego chlebka nie wyrzucą do śmieci, bo to grzech. Powiedz to tym, dla których karmienie gołębi i gadanie do nich jest jedyną rozrywką ... :(
Zresztą, to nie jedyny problem na miejskich osiedlach mieszkaniowych. W dużych blokach jest wiele mieszkań do sprzedaży, czy wynajęcia, gdzie na stałe nikt nie mieszka a gołębie ... a gołębie rozmnażają się na potęgę na pustych balkonach :mrgreen: Potrafią też założyć gniazdo od dołu, między podłogą balkonową a metalową osłoną. Niedoróbek takich jest sporo i tylko przy użyciu drabiny strażackiej (sięgającej do 15 piętra) można byłoby to naprawić. Czy ktoś za to zapłaci :?:

U mnie na osiedlu gołębi jest bardzo dużo. Są tak bezczelne i nachalne, że już ręce opadają. U sufitu wisi mała tuba z ziarenkami dla sikorek i wróbelków. Gołębie też by chciały, tylko mają d... za ciężkie. Sfruwają więc na podłogę i czekają, kiedy maluch zrzuci jakieś ziarenko. Gonię gołębie ile sił ale one jedynie zrobią z pół okrążenia i wracają z powrotem. Sąsiedzi mają na barierkach wiatraczki i figurki ptaków drapieżnych i co :?: Nic. Gołębie siadają obok :lol:
P o z d r a w i a m
Obrazek
Avatar użytkownika
Alicja
 
Posty: 24117
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 12:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Lamika » piątek, 6 listopada 2015, 19:39

Absolutnie nie żywię żadnej wrogości do gołębi, a już naprawdę wkurzają mnie te wszystkie opowieści jakie to straszne choroby roznoszą. Mają one na celu tylko wzbudzenie nienawiści i irracjonalnego strachu (ta metoda działa i w stosunku do zwierząt i do ludzi) - wystarczy zachować higienę, zresztą w każdym przypadku - przy korzystaniu z windy też, a może nawet bardziej. :P
Natomiast faktem jest, że nie lubię gołębi na balkonie i jest tak, jak pisze Alicja. Bardzo szybko orientują się, że jakieś małe ptaszki mają tu karmnik i drepczą pod, czyhając na spady. Przegonić gołębia jest trudno, bo nawet osobista obecność na balkonie nic nie daje - najwyżej odejdzie taki metr dalej po poręczy. Kota się nie boją, najwyżej ja boję się o kota ;)
Co chcę przez to wszystko powiedzieć: każdy zwierz, człowieka wliczając, powinien być tam, gdzie nie przeszkadza innym :mrgreen:
Birds of a feather flock together.
Avatar użytkownika
Lamika
Administrator
 
Posty: 23216
Dołączył(a): sobota, 14 lipca 2012, 21:28
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Karmniki

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość