SINHAYA

Jeszcze ostatnie spojrzenie na wieżę...

... na wiatrak

... na mostek

... i opuszczamy to ciekawe miejsce.



cdn.

Wypad nad Jezioro Skąpe.

Wędrowaliśmy lasem nad brzegiem jeziora i ujrzeliśmy taki widok...

Bardzo fajny pomysł aby usiąść w takim miejscu, posłuchać lasu , ptaków i szumu wody a przy okazji wypić kawusię
Idąc dalej zauważyliśmy małą śluzę ...


... przez którą przeszliśmy aby dostać się tam, gdzie ten pan



cdn.

Porozglądaliśmy się , usiedliśmy nad brzegiem , pomoczyliśmy nogi . Na dnie zauważyliśmy "autostrady" na piasku

A co to jest uświadomił nas Kawusiowy - były wędkarz. Otóż ślady te powstają podczas przemieszczania się larw chruścików, które mają przenośne domki w patyku
Owe larwy wyglądają tak :



Mniam, mniam twierdziły rybki


cdn.

Następna wycieczka .... kierunek Odry a tam Kamienne kręgi...
Wejście ...


Taras widokowy na największy z kręgów...




cdn.

To podobno jeden z "najciekawszych " układów kamieni, trzeba usiąść w odpowiednim miejscu i dumać , dumać ... szczególnie panowie - tak nam powiedział opiekun tego Rezerwatu


Na tyłach Rezerwatu przepływa Wda


Naokoło lasy, lasy i to bardzo ciekawe, wysokie "słupy" aż do nieba


cdn.

Szyszek było mnóstwo aż się prosiło coś z nimi zrobić ... tak też postanowiłam , poprzez "wyszyszkowanie" imienia naszej pani Administratorki pozdrawiam całe nasze FORUM


Na zakończenie dwugodzinnej wycieczki po terenie Rezerwatu bardzo smakowała kawusia i ciasteczka.



cdn.

Byliśmy jeszcze zobaczyć Tucholę gdzie bardzo nam się podobało. Miastko zadbane, czyste i z ładnym Rynkiem.






cdn.

W tym miasteczku mieszkańcy bardzo lubią łabędzie, wszędzie gdzie przejeżdżaliśmy w ogródkach prezentowane były ich rzeźby-gazony lub doniczki wypełnione różnym kwieciem
Bardzo pomysłowe " znaki "zakazu wjazdu samochodem ...

Wąskie, urocze uliczki ...




cdn.

W takiej kamieniczce mogłabym zamieszkać


W końcu przyszła pora obiadowa więc skorzystaliśmy z małego lokalu - baru czy Pizzeri - już nie pamiętam. Za to pamiętam, że naszej czwórce wyszły oczy na wierzch jak otrzymaliśmy zamówione danie - "pieczonki" jedyne w swoim rodzaju pierogi i serwowane tylko w tym lokalu. Każdy dostał po cztery takie pieczonki .... nasi przyjaciele wtrząchnęli bez problemu całe danie a ja z Kawusiowym dostaliśmy niezjedzone , zapakowane w pojemniki na wynos


cdn.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Czersku. Małe miasteczko więc nie było gdzie łazęgować , zresztą niektórzy już byli zmęczeni więc zostali w autku.

Przy okazji schłodziłam sobie gębusie... przy pomniku pstrąga, który jest symbolem Czerska.

Jak to kobitki wstąpiłyśmy z przyjaciółką do kilku sklepów. Idąc już do samochodu ujrzałam na murku skwerkowym młodą kawusię.

Nie zrobiłam tego ... ale prawie dała się pogłaskać nie wiem co jej było, że tak sobie siedziała prawie bez ruchu



cdn.