Moja koleżanka Iwona wyciągnęła mnie dzisiaj do Kampinosu.Wycieczka była krótka,bo pogoda groziła deszczem.Zaraz po wyjściu z samochody zobaczyłyśmy bociana,który najwyraźniej nie przejmował się obecnością ludzi,psa i przejeżdżających samochodów
CDN
Re: Krótka wycieczka do Kampinosu
Napisane: sobota, 20 czerwca 2015, 21:21
przez emen5
Idąc w las czarnym szlakiem.... ....spotkałyśmy różne dziwne roślinki
Różowo - liliowe kwiatuszki,które wyglądały jak ozdobny czosnek.Skąd by się wziął w lesie
CDN
Re: Krótka wycieczka do Kampinosu
Napisane: sobota, 20 czerwca 2015, 21:29
przez emen5
Kolonia młodych hub
i wielkiej urody młode roślinki,których nazwy nie znam
CDN
Re: Krótka wycieczka do Kampinosu
Napisane: sobota, 20 czerwca 2015, 21:41
przez emen5
Lord musiał niestety chodzić na smyczy,ale umilał sobie czas gryzieniem znalezionych gałęzi,których w lesie jest przecież dużo Było w czym wybierać
Oprócz gałęzi podziwiałam wielkie szyszkowisko,którego drobną część uwieczniłam
CDN
Re: Krótka wycieczka do Kampinosu
Napisane: sobota, 20 czerwca 2015, 21:50
przez emen5
Pierwszy raz widziałam: - krzak dębowy - Wysoką trawę,rosnącą jako pojedyncze źdźbła - rosochate sosenki na pustej polanie
CDN
Re: Krótka wycieczka do Kampinosu
Napisane: sobota, 20 czerwca 2015, 22:00
przez emen5
Na koniec długiego reportażu z krótkiej wycieczki,widoki ogólne kampinowskich drzew
Re: Krótka wycieczka do Kampinosu
Napisane: sobota, 20 czerwca 2015, 22:14
przez garrulus
Emen miałaś szczęście, bez wielkich poszukiwań, od razu natknąć się na bociana Przyjemny spacer po lesie
Napisane: sobota, 20 czerwca 2015, 22:38
przez Lamika
Emen Relaksujący spacer odbyłaś obfitujący w różne ciekawe znaleziska. Lord też wygląda na zadowolonego
Napisane: sobota, 20 czerwca 2015, 23:48
przez Alicja
Emen dziękuję za sympatyczny fotoreportaż ze spaceru Te drzewa przypomniały mi młode lata, gdy w Kampinosie była jeszcze stadnina. Wypożyczało się wtedy ogiera na 2 godziny i ... jazda w puszczę
Napisane: niedziela, 21 czerwca 2015, 08:27
przez Lamika
Alicjo Pamiętam tę stadninę. Wtedy pierwszy raz jechałam konno, a że nie bardzo sobie radziłam i koń szedł, gdzie chciał, pewien pan siedzący przy drodze, strwożony krzyczał: "To nie Grunwald"