Strona 1 z 1

Noworoczna tradycja

PostNapisane: sobota, 4 stycznia 2025, 20:25
przez Lamika

PostNapisane: sobota, 4 stycznia 2025, 21:10
przez Alicja
Święta prawda:
„Myśliwi kochają przyrodę, jak stary gwałciciel dziewczyny młode”

Re: Noworoczna tradycja

PostNapisane: niedziela, 5 stycznia 2025, 17:05
przez emen5
Okazuje się,że jesteśmy narodem morderców zwierząt. I jeszcze chwalimy się swoją wyższością cywilizacyjną. Jak się zaczęła wojna to, przyznam - ze zdumieniem - patrzyłam na tłumy uciekinierów,którzy w większości tulili lub prowadzili swoje zwierzęta. I to w większości byli ludzie z odległych wiosek,nie z Kijowa. Nigdy nie zapomnę starszej,skromnie ubranej pani,która przekraczała granicę z plastikową siatką i kontenerkiem z kotem. Na pytanie wolontariuszki o resztę bagażu oświadczyła,że nic więcej nie ma. Bo jakby wzięła dużą torbę,to nie miałaby siły wziąć jeszcze kota. Więc poszła na zagraniczną tułaczkę tylko z dokumentami i kotem. Pomyślałam wtedy, ile z nas, wspaniałych Polaków Europejczyków zrobiłoby tak samo. Jesienna powódź dała częściową odpowiedź - psu nie odpięte z łańcuchów, porwane przez wodę razem z budami, albo koty zostawione na dachu.

PostNapisane: niedziela, 5 stycznia 2025, 20:45
przez Lamika
Emen, nie uogólniałabym. Pamiętaj o panu, który wrócił do palącego się domu, żeby wynieść dwa psy - zginął w pożarze. W powodzi było widać ludzi z psami, ratownika który mówił "ja go nie zostawię" na widok psa w wodzie. A jeśli chodzi o uciekinierów wojennych, to oglądaliśmy tych, którzy uciekali ze zwierzętami, ale zbieraliśmy i wciąż zbieramy pieniądze na te porzucone, których są całe stada i do których jeżdżą polscy wolontariusze. Jednych kręci zabijanie innych pomaganie.

Re: Noworoczna tradycja

PostNapisane: niedziela, 5 stycznia 2025, 20:56
przez Alicja
Emen, nie uogólniałabym.
:D

Re: Noworoczna tradycja

PostNapisane: niedziela, 5 stycznia 2025, 21:35
przez emen5
Nie uogólniam, ale, niestety,znacznie więcej jest tych, którzy psy katują,głodzą i zabijają. Jak i miłośników polowań,którzy nawet sie do tego oficjalnie nie przyznają. Pamiętajcie, że Polska nie kończy się w Warszawie.