Skomplikowana natura szczura

Moderator: Lamika

Skomplikowana natura szczura

Postprzez garrulus » sobota, 1 kwietnia 2023, 19:49

Łukasz Muniowski

Szkodnik, przyjaciel i bohater. Skomplikowana natura szczura

Jedne wykrywają miny, inne wiodą bezstresowe życie ze swoją opiekunką, większość ukrywa się przed człowiekiem. Szczury są z ludźmi od zawsze i niemal od zawsze ludzie próbują je zwalczać.

Polem bitwy stał się ostatnio Wrocław. Kilka lat temu szacowano, że na jednego mieszkańca tego miasta przypada jeden szczur. Dziś – już trzy. W centrum Wrocławia gryzonie dostają się do domów, na podwórka i wychodzą z toalet, budząc strach i obrzydzenie.
– Wszyscy się boją szczurów przez ich ogony – uważa Dorota Orzeszek, która prowadzi dom tymczasowy dla szczurów pod auspicjami fundacji Viva!. – Ludzie uważają, że pokryte są jakąś łuską albo czymś przerażającym, a to nieprawda. Czuć wyraźnie, gdy dotykam, że to małe włoski. Ogony są bardzo chwytne i pomagają szczurkom w łapaniu równowagi.
Kiedy to mówi, podtyka mi niemal pod nos ogonek jednego z jej szczurków. Ogonek jest w nieustannym ruchu, wygina się i prostuje. Dorota ma rację, boję się. Coś wewnątrz mnie drga. Odruchowo się odsuwam. Myślę o moich pierwszych kontaktach ze szczurami – u dziadków na wsi, kiedy na ich widok babcia łapała za miotłę, a dziadek wypuszczał na nie swojego foksteriera Reksia. Pamiętam szczury przerażone, wybiegające z kurnika lub ze stodoły, szukające jedzenia lub schronienia. I pozbawione życia szczurze ciałka znalezione w trawie.
Dorota się nie boi. Kocha szczury. Podziwia je za inteligencję. – Szczury potrafią sobie coś zaplanować. Są na przykład w stanie postanowić, że zdobędą pudełko ze smakołykami. Umieją je przewrócić i otworzyć lub przegryźć, jeśli nie da się po dobroci. Czasem widać współpracę: jeden przewraca pudełko, drugi szarpie i je otwiera.
Stado zaczęła budować od trzech szczurów laboratoryjnych. Uratowała je z jednostki badawczej na długo, zanim zaczęły zajmować się tym fundacje. Dziś liczba jej zwierzątek ciągle się zmienia, bo udaje się im znajdować domy. Jeśli nikt nie przygarnie szczurków masowo rozmnażanych w laboratoriach, te są po prostu zabijane.

Szczurzy saper
Niemal od zawsze człowiek i szczur żyją obok siebie i od zawsze człowiek próbuje wytępić szczura, a szczur jak na złość się temu opiera. Przez stulecia przypisywano tym gryzoniom przenoszenie chorób i wywoływanie epidemii. Ostatnio u szczurów w Nowym Jorku wykryto przeciwciała koronawirusa, co sugeruje, że mogą być nosicielami choroby. Mówi się o nich, że są brudne, śmierdzą i zjedzą wszystko, zamiast podziwiać ich silny instynkt przetrwania. Na YouTube filmy z sympatycznymi szczurkami domowymi sąsiadują z nagraniami z eksterminacji tych dziko żyjących. Tymczasem szczury mają ogromny potencjał użytkowy, wykraczający także poza okrutne i nie zawsze potrzebne badania i eksperymenty.
Przykładem takiego szczura był Magawa, który wykrył 71 min i 38 niewypałów podczas swojej pięcioletniej kariery „sapera". O jego osiągnięciach pisały światowe portale, a sam Magawa został pierwszym szczurem odznaczonym medalem PDSA, przyznawanym zwierzętom za wyjątkowe bohaterstwo w służbie człowiekowi. W 2021 roku przeszedł na emeryturę, a w styczniu 2022 roku zmarł.
Są bardzo inteligentne, łatwo się socjalizują i dają szkolić – mówi Lily Shallom, rzeczniczka prasowa organizacji APOPO, kiedy pytam ją o zalety szczurów. – Nie wiążą się z ludźmi tak mocno jak psy, więc możemy je wysyłać na misje bez trenerów – ci mogą zostać na miejscu i przygotowywać do pracy kolejne szczury.
Lily siedzi w biurze organizacji w Tanzanii. Niestety, nie ma obok niej żadnego szczura. A raczej wielkoszczura gambijskiego, bo to one są „siłą roboczą" APOPO. Dlaczego? O tym za chwilę.
Magawa był najbardziej rozpoznawalnym szczurem wyszkolonym przez organizację. APOPO, która działa przy Uniwersytecie Rolniczym w Sokoine w Tanzanii, założył 1 listopada 1997 roku Belg Bart Weetjens. Ten absolwent Uniwersytetu w Antwerpii, zaangażowany między innymi w projektowanie udogodnień dla osób niepełnosprawnych, w 1995 roku przekierował swoją uwagę na problem, o którym co jakiś czas donosiły światowe media – miny.
Po wojnach toczonych na terenie Afryki i Azji pozostały niebezpieczne pamiątki w postaci ukrytych w ziemi ładunków wybuchowych, które skutecznie utrudniały rozwój tamtejszego rolnictwa, a w konsekwencji odbudowę i/lub rozbudowę gospodarki. Oczyszczenie z min pozwoliłoby odzyskać tereny, które mogłyby być wykorzystane jako pola uprawne, co z kolei pomogłoby walczyć z głodem. Ambasadorką tych działań została księżna Diana, która przeszła przez pole minowe w Angoli, wyrażając tym sprzeciw wobec używania w działaniach wojennych min przeciwpiechotnych. Miała odwiedzić także Wietnam, Kambodżę i Kuwejt, lecz na drodze tym planom stanęła jej przedwczesna śmierć.

Szybka kariera i emerytura
Weetjens natrafił na artykuł naukowy o powonieniu gryzoni. Przeczytał w nim, jak wysokorozwiniętym zmysłem jest i jak gryzonie są w stanie „mapować" zapachy, komunikując o nich innym przedstawicielom swojego gatunku. To skłoniło go do przeprowadzenia badań dotyczących możliwości wykorzystania szczurów w służbie człowiekowi – do wykrywania zapachów. Po konsultacji z Uniwersytetem w Antwerpii zdecydował się na wielkoszczury gambijskie – z racji ich długowieczności.
Wielkoszczury żyją średnio osiem lat, ponad dwa–trzy razy dłużej niż szczury hodowlane. Fakt, że ważą do kilograma, pozwala im wchodzić na miny bez ich aktywowania, dzięki czemu nie ryzykują tyle co na przykład psy.
Od 1997 roku bohaterskie szczurki – sama fundacja APOPO nazywa je HeroRATs – wykrywały miny w Mozambiku, Wietnamie, Laosie, Tajlandii, Kambodży, Angoli i Zimbabwe.
– Łącznie mamy blisko 300 szczurów, które zajmują się wykrywaniem min. Są szkolone, rozmnażane albo na emeryturze. Wszystkie mieszkają na terenie ośrodka. Nie prowadzimy selekcji, jeśli chodzi o rozmnażanie, łączymy samice z dzikimi szczurami, które występują tu niemal wszędzie, żeby uniknąć endogamii [która może powodować wady genetyczne i sprawiać, że szczury będą bardziej podatne na choroby – przyp. aut.]. Szkolimy wszystkie szczury, które przychodzą u nas na świat. Większość po roku można wysłać w teren. Jakieś 6 proc. szczurów nie daje sobie rady z żadnym szkoleniem i po prostu przechodzi na wczesną emeryturę – mówi Lily. – Kiedy szczur nie cieszy się rano na nasz widok, nie wykrywa już tak skutecznie min albo okazuje oznaki starości, zostaje w swojej klatce. Oczywiście nadal regularnie je badamy, bawimy się z nimi, wypuszczamy je z klatek i karmimy je zdrowo. Chcemy, żeby do końca swoich dni były szczęśliwe.

Adoptować szczurka
Dorota chciała mieć jakieś zwierzę domowe i początkowo myślała o psie, ale praca nie pozwalałaby jej wychodzić z nim na regularne spacery. Zdecydowała się więc na równie inteligentne stworzenia. Jej pierwsze trzy szczurki od razu zaczęły ją fascynować swoimi złożonymi osobowościami.
– Zaskoczyła mnie różnorodność ich charakterów. Jeden był nadaktywny, to C, którego wszędzie było pełno. Sam się nauczył wchodzić po schodach, dwa metry w górę na antresolę. Drugi, Vim, był nastawiony prospołecznie i proludzko, szukał interakcji. A trzeci, Bash, był malutki i nieśmiały. Jak wszedł na antresolę, ześliznął się i zniechęcił, nie chciał więcej tego próbować. Dopiero kiedy mu pomagałam, nabierał pewności siebie. Był jak takie nieśmiałe dziecko – opowiada Dorota.
Imiona szczurki zawdzięczały zawodowi ich opiekunki. Dorota pracuje w IT – jest specjalistką ds. dostępności cyfrowej i projektantką user experience. Dzięki częściowej pracy zdalnej mogła rozbudować swój dom tymczasowy dla szczurów, gdzie przebywało w pewnym momencie ponad 40 osobników. Jej Willa Szczurna, której fanpage obserwują ponad trzy tysiące ludzi, to tak naprawdę salon mieszkania. Stoją w nim dwie wieże złożone z czterech klatek. W każdej klatce są cztery apartamenty wyposażone w hamaki i leżanki. Niektóre szczurki mają w klatkach małe dywaniki i kuwety, z których nauczyły się korzystać.
Dzięki Dorocie wiele szczurów znalazło nowe domy. Kupowanie tych zwierząt odradza – jej zdaniem to napychanie kieszeni ludziom, którzy nie dbają o ich dobrostan, a kierują się jedynie zyskiem. Osoba chcąca adoptować szczurka pisze bezpośrednio do niej lub do fundacji Viva!. Zwykle chętny ma upatrzonego konkretnego zwierzaczka – Dorota dokładnie opisuje je na fanpage’u Willa Szczurna – i wcześniej się z nim zapoznaje. Lub z nimi, bo szczurki to stworzenia stadne, więc najlepiej adoptować je w pakiecie.
Szczurek nie powinien mieszkać sam, wtedy jest bardziej podatny na choroby, a jego życie jest smutniejsze. Dlatego Dorota pomaga też zapoznawać szczury ze sobą tym, którzy zdecydowali się na adopcję drugiego lub kolejnego zwierzęcia. Ponieważ to stworzenia terytorialne, pierwsze spotkanie należy organizować w możliwie najbardziej neutralnym miejscu. Najczęściej jest to wanna. Tam, bez znajomych zapachów i zabawek, o jakie będą rywalizować, szczury mogą bez presji przyjrzeć się sobie i dokładnie się obwąchać.
Dorota idzie do klatki po kolejnego szczurka. – To Gotar – labik albo wacik, jak nazywa się albinoski w szczurzym świecie. Ma trzy lata i trzy miesiące. Jest niepełnosprawnym staruszkiem, linieje, wygryza sobie sierść.
Dorota trzyma Gotara przez ręcznik, delikatnie. Jego tylne łapki leżą bezwładnie po jednej stronie ciała. Braki w futerku są bardzo widoczne, sierść matowa. Ale nadal potrzebuje interakcji z człowiekiem. Jak każdy udomowiony szczur.
– Jesteśmy dla nich największą atrakcją. To ważne, żeby kilkakrotnie w ciągu dnia podejść do każdej klateczki, wypuścić je na wybieg, czyli do salonu, lub po prostu usiąść z nimi na kanapie. Lepszych jest kilka krótkich interakcji niż jedna długa. Nie wiem, czy komukolwiek udałoby się skupić na sobie uwagę szczura przez godzinę – mówi Dorota.
Jakiś czas po naszej rozmowie Gotar zmarł.

Szkolone jak psy
Wielkoszczurze dzieci otwierają oczy w trzecim–czwartym tygodniu życia i wtedy też zaczyna się socjalizacja. Brzmi to poważnie, tymczasem pierwsza faza szkolenia polega na zabawie ze szczurkami przez 15–20 minut w różnych miejscach: w salce lub na wybiegu. Ważne, żeby doszło do interakcji z ludźmi, dzięki której przyzwyczają się do nich, do ich zapachów i hałasów ludzkiego świata. W wieku 10 tygodni szczury przechodzą test odporności na stres.
– Jeden z testów polega na stawianiu szczura na dachu auta. Odpala się silnik i wciska klakson. Szczur musi być całkowicie spokojny, nie reagować na impulsy, nie wiercić się, nie ruszać noskiem. Wtedy przechodzimy do drugiego etapu szkolenia – mówi Lily.
Wielkoszczury są odstawiane od matek i przechodzą na karmę.
Szkolenie szczura nie różni się niczym od szkolenia psa. Szczury uczą się rozpoznawać zapach trotylu, nosić szelki i chodzić na smyczy. Szelki i smycz są potrzebne, aby trener mógł prowadzić szczurka po terenie poszukiwań. Zwierzaki trenują codziennie z użyciem klikera – dostają kawałek banana zaraz po tym, gdy usłyszą kliknięcie, dzięki czemu ten dźwięk im się dobrze kojarzy. Kiedy znajdą materiał wybuchowy, drapią ziemię. Wtedy osoba pracująca ze szczurem wciska przycisk, który wyzwala kliknięcie, i zwierzak przychodzi po jedzonko. Pałaszuje je, stojąc na tylnych łapkach.
Z czasem teren poszukiwań zwiększa się z posypanego piaskiem stolika do 400 mkw., odwrotnie proporcjonalnie do liczby celów, jakie szczur ma zlokalizować. Na liczącym 24 ha terenie ośrodka znajduje się dużo różnych obszarów treningowych.
Na koniec szkolenia szczur przechodzi test, a po zaliczeniu go zostaje zachipowany i dostaje paszport, dzięki któremu może się przemieszczać po świecie jak każde inne zwierzę domowe. W krajach korzystających z pomocy APOPO na szczurki czekają opiekunowie, którzy wcześniej przechodzą osobne szkolenia.
Każdy dzień pracy szczurków wygląda tak samo. Opiekun podchodzi do klatek, a na jego widok szczurki podchodzą do krat. Wyjmuje je po kolei na stolik. Przed wyruszeniem do pracy szczurki są smarowane kremem przeciwsłonecznym, a potem transportowane na obszar, na którym mogą być miny. Na miejscu zakłada im się szelki, na nie haczyk, który następnie przypina się do linki.

Na miejscu saperzy rozciągają między sobą linkę, a szczur przeczesuje zaminowany obszar. Saper może też prowadzić szczura w pojedynkę za pomocą czegoś w rodzaju wędki. Obszar o powierzchni kortu do tenisa szczur rozpracowuje w pół godziny. W przeciwieństwie do wykrywaczy metali rozpoznaje tylko miny, co pozwala zaoszczędzić sporo czasu. Po wskazaniu miejsca, w którym ukryty jest ładunek, na teren wchodzą saperzy i detonują minę.

Jadalnia, sypialnia i menu
– Lusia jest szczurkiem o umaszczeniu agouti – dzikiego szczura kanałowego. To umaszczenie zdarza się też u szczurków hodowlanych, takie niby-szare, niby-bure. Lusia jest już starą szczurzycą, ma trzy lata i miesiąc. Od maleńkości jest bardzo pogodna, ale też była zazdrosna. Wystarczyło przyjść do klatki i pogłaskać innego szczura, a ona pakowała ci główkę pod rękę. Czasem potrafiła inne szczury odepchnąć – opowiada Dorota.
Lusia nie wygląda na swój wiek. Jest ciekawa świata, wierci się na rękach swojej opiekunki, najchętniej by z nich zeskoczyła i gdzieś pobiegła, więc Dorota chowa ją do klatki wyścielonej zrębkami.
Pytam Dorotę, co powinny jeść szczurki. Przede wszystkim zboża i dużo ziół, suszone owoce, warzywa i owady. Dorota nie poleca tanich mieszanek karmy, bo od nich szczury szybko tyją. Porównuje tego typu karmę do fast foodu. Po skończeniu półtora roku tak karmione zwierzaki zwykle zaczynają chorować, co wiąże się z wydatkami na diagnostykę i leczenie.
Lęk pierwotny
W piątek wieczór w drodze powrotnej z uczelni widzę, jak przez tory tramwajowe przebiega szczur. Jego futro połyskuje w światłach udającego się na odpoczynek miasta. Szczur nie ma imienia, nic o nim nie wiem i niczego się nie dowiem. Początkowo trzyma się blisko krawężnika, ale widząc nadjeżdżający tramwaj, wspina się na trotuar.
Kilka osób reaguje obrzydzeniem, jedna dziewczyna krzyczy. Szczur nie boi się ludzi, sprawnie przebiega między nami. Kucam, próbując przełamać pierwotny strach. Szukam po kieszeniach czegoś do jedzenia, chociaż dobrze wiem, że nic nie mam. Ale kucam. Szczur mnie ignoruje, przebiega przez ulicę – po której na szczęście akurat nic nie jedzie – i znika w krzakach.
Jedynym, co różni tego bezimiennego szczura od tych z hotelu Doroty, wydaje się szansa, jaką człowiek był gotowy dać tym drugim. Fakt, że postrzegam go jako szczura, a nie szczurka, jest najlepszym dowodem na to, jak głęboko zakorzeniony i trudny do wyzbycia się jest ludzki lęk wobec zwykłego gryzonia.

Łukasz Muniowski. Autor i tłumacz książek o sporcie. Adiunkt w Instytucie Literatury i Nowych Mediów Uniwersytetu Szczecińskiego.


Źródło - artykuł i zdjęcia
garrulus
 
Posty: 3879
Dołączył(a): sobota, 22 września 2012, 22:04

Postprzez Lamika » sobota, 1 kwietnia 2023, 21:41

Większość (chyba) ludzi przyjmuje przekazywane przez pokolenia przekonania za pewniki. Nie analizuje ich, tylko uważa za niepodważalną prawdę. Szczury były obwiniane o roznoszenie tzw. czarnej śmierci w Średniowieczu, dziś dżuma nie stanowi takiego problemu, ale nienawiść do szczurów pozostała. Chyba już kiedyś o tym pisałam, ale najwyżej się powtórzę: Moja nieżyjąca już sąsiadka, Pani Irena, opowiadała, że kiedyś na przystanku tramwajowym zobaczyła dziewczynę z jakimś uroczym zwierzątkiem na ramieniu. Ludzie patrzyli na nie z sympatią, bo miało miłą mordkę. W końcu ktoś zapytał dziewczynę, co to za sliczne zwierzątko, na co ona, że to szczur i wtedy wszyscy odskoczyli (włącznie z Panią Ireną) i podniosły się głosy oburzenia, że jak to tak, że szczurem do tramwaju. Czyli zadziałało uprzedzenie i reakcja na samą nazwę. Szczura trzeba nienawidzić, tępić i basta. Żaden szczur nie wymyśliłby okrutnych sposobów ich eksterminacji przez ludzi.
Birds of a feather flock together.
Avatar użytkownika
Lamika
Administrator
 
Posty: 23384
Dołączył(a): sobota, 14 lipca 2012, 22:28
Lokalizacja: Warszawa

Re: Skomplikowana natura szczura

Postprzez Wędrowiec » sobota, 1 kwietnia 2023, 22:11

Też chciałam przedstawić ten artykuł :)
Zgadzam się, że stereotypy zabijają rozsądek. Szczur jest obrzydliwy, małpa głupia, lis chytry. Informacje przekazywane z pokolenia na pokolenie i utrwalane w podaniach, a następnie w literaturze zwalniają ludzi z logicznego myślenia. Znamy okrutne w swej treści bajki braci Grimm na zawsze pogrążyły wilki, a okrucieństwa było w nich nie mało.
Avatar użytkownika
Wędrowiec
 
Posty: 384
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 07:21

Postprzez Alicja » sobota, 1 kwietnia 2023, 22:16

Moja koleżanka miała kiedyś szczura. To było bardzo przyjazne i inteligentne zwierzątko :)
P o z d r a w i a m
Obrazek
Avatar użytkownika
Alicja
 
Posty: 24330
Dołączył(a): wtorek, 24 lipca 2012, 13:57
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Artykuły prasowe - przyroda

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości