MASZ KONIA? ON MA CZTERYSTA!
Zaczęło się ćwierć wieku temu od mlecznych krów; konie pojawiły się później: najpierw dwa, potem cztery, sześć… Dziś Marek Serafin ze Szczycienka, gmina Ostrowice, jest właścicielem największego dzikiego stada koni w Europie; prowadzi też ekologiczne gospodarstwo agroturystyczne „Ul”.
Ależ to był cwał, choć nic nie zapowiadało, że Topola rozwinie taką prędkość. Szła równym kłusem i zapewne dotarłaby nim do samej stajni, gdyby nie napotkany w drodze, wielki jak szafa, zimnokrwisty wałach z sąsiedniego gospodarstwa. Ten, gdy zobaczył urodziwą hanowerską klacz pod Markiem Serafinem, urwał się z łańcucha i co sił ruszył za nimi. Zestresowana Topola z chwili na chwilę przyspieszała. Wtem na trasie wyrósł, jak spod ziemi, nasyp kolejowy. Topola zamiast przejść na jego drugą stronę, niespodziewanie skręciła i popędziła torowiskiem. Intruz zrobił to samo, ale wtedy galop przerodził się w gonitwę mrożącą krew w żyłach. Wałach nie dość, że gnał jak oszalały, to na dodatek okropnie hałasował. Przytroczona bowiem do jego nogi żelazna kula mająca w założeniu uniemożliwić mu ucieczkę, majtała się na wszystkie strony uderzając w szyny i powodując taki hurgot, że oba konie wpadły w histerię. Topola poniosła.
Cały artykuł