
U wybrzeży japońskiej wyspy Taiji rozpoczęła się coroczna rzeź delfinów. Rybacy zwabili w sieci ponad 200 delfinów, jutro część zostanie zabita, pozostałe zostaną sprzedane w niewolę.
Najpierw kilkudziesięciu rybaków i nurków zagoniło zwierzęta do zatoki pogrodzonej sieciami tak, żeby nie były w stanie się z niej wydostać. Według CNN od 72 godzin w zatoce czeka ponad 200 uwięzionych delfinów. W tym czasie nie dostały nic do jedzenia, wiele jest rannych, a młode są oddzielone sieciami od rodziców. Niektóre próbują przeskakiwać przez sieci, inne rozpaczliwie młócą ogonem wodę.
Według CNN w poniedziałek rybacy oznaczyli delfiny, które nie nadają się, żeby je sprzedać do delfinariów i ogrodów zoologicznych. Te oznaczone najpewniej we wtorek zostaną zabite. Grupa ostrzega, że część delfinów zdycha już w wodzie - z powodu ran albo stresu.
Władze: to nasza tradycja
Miejscowe władze bronią procederu i przekonują, że zabijanie delfinów nie różni się od rzezi innych zwierząt zabijanych dla mięsa. - W naszej społeczności mamy rybaków, którzy po prostu korzystają ze swoich praw - tłumaczy cytowany w CNN Kazutaka Sangen, burmistrz Taiji. - Jesteśmy przekonani, że powinniśmy bronić naszych obywateli przed krytyką - dodaje. I przekonuje, że ekolodzy wykorzystują sprawę delfinów, żeby zebrać pieniądze i zdobyć popularność.
Co roku ustalane są kwoty pozwalające na roczny odłów określonej liczby delfinów. Tegoroczne pozwalają upolować ponad 2 tys. delfinów i morświnów.
Oskar za "Zatokę Delfinów"
Sprawę uwięzionych w zatoce czekających na śmierć delfinów nagłaśnia grupa ekologów z Sea Shepherd - na swojej stronie internetowej na żywo pokazują co dzieje się z uwięzionymi zwierzętami.
O rzezi na Taiji opowiada film dokumentalny "The Cove" (polski tytuł "Zatoka Delfinów"), który w 2010 r. dostał Oscara za najlepszy pełnometrażowy dokument. Jego twórcy nakręcili zabijanie zwierząt nielegalnie, instalując kamery w zatoce. Miejscowe władze skrytykowały film, nazywając go jednostronnym i niesprawiedliwym.
Ambasador niech nie komentuje
Sprawą uwięzionych zwierząt zainteresowała się ambasador USA w Japonii Caroline Kennedy. "Jestem głęboko zaniepokojona nieludzkim zabijaniem delfinów" - napisała na Twitterze. Japończycy pozostają niewzruszeni. - Pani ambasador pisze o własnych odczuciach w tej sprawie. Zawsze znajdą się ludzie, którym coś się nie podoba - zauważa Sangen. - Jednak fakty są takie: nasi rybacy nie polują na zagrożone gatunki i łowią legalnie - dokładnie tak, jak Amerykanie - przekonuje.
CNN podaje, że w japońskich mediach społecznościowych wiele osób skrytykowało uwagi Kennedy, uznając, że pani ambasador nie ma prawa komentować lokalnej tradycji. "Polowanie na delfiny jest częścią kultury rybackiej. Nie wiem, czy ambasador powinna się wypowiadać na ten temat" - zauważa na Twitterze deputowany Masayhisa Sato.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,15303944,Jap ... z2qwsaDYv7