Korzystając z poprawy pogody wybraliśmy się z JWM na grzyby do lasu niedaleko naszej działki.No i nastąpiło nieszczęście.Okazało się że pazerność ludzka nie zna granic.Nie mogąc oderwać się od zbieractwa "udało" nam się przywieźć do domu ponad 10 kg grzybów.Naszym łupem padły prawdziwki,koźlarze,podgrzybki i jakubki. A potem kilka godzin czyszczenia,krojenia,sortowania.Masakra.
Jako, że nie jestem pasjonatem zbierania grzybów, mogę zupełnie szczerze tylko pogratulować łupów Ale podejrzewam, że niektórzy zazgrzytają cichcem zębami
przez Staruszek » czwartek, 3 października 2019, 19:22
Jolu, nie musisz zgrzytać. Jak będą następne nieco cieplejsze dni, to sama też znajdziesz Może jeszcze większego ? Sam nie jadam chociaż lubię zapachy. No i sam już jestem trochę zmurszałym grzybkiem...