Strona 18 z 19

PostNapisane: sobota, 14 września 2013, 13:28
przez Lamika
Pelasia już nie powie "miau".
To jej ostatnie zdjęcie sprzed dwóch dni...
Obrazek

Re: Pelasia mówi miau

PostNapisane: sobota, 14 września 2013, 13:33
przez Ciuciek
Tak bardzo mi przykro :( :(

Re: Pelasia mówi miau

PostNapisane: sobota, 14 września 2013, 13:39
przez Ela
to przykre :cry:
współczuje ci :cry:

Re: Pelasia mówi miau

PostNapisane: sobota, 14 września 2013, 14:52
przez Maciek
Trzymaj się Lamiko. Tak to już jest, wszyscy kiedyś odejdą :|

PostNapisane: sobota, 14 września 2013, 16:17
przez Alicja
Lamiko, dzielę ból po stracie ukochanej koteczki razem z Tobą :cry:

Re: Pelasia mówi miau

PostNapisane: sobota, 14 września 2013, 17:22
przez Kawusia
Lamiko, przykro mi to czytać i bardzo Ci współczuję :( ale Pelasia przynajmniej już nie cierpi.... Obrazek

Re: Pelasia mówi miau

PostNapisane: sobota, 14 września 2013, 17:52
przez Staruszek
Lamiko droga
Niech Cię pocieszy fakt, że ona miała dobrze u Ciebie i teraz pewnie też jej jest dobrze "za tęczowym mostem"
Trzymaj się :!:

PostNapisane: sobota, 14 września 2013, 19:15
przez Lamika
Dziękuję Wam Wszystkim za słowa otuchy i współczucia. Jesteśmy tu, bo lubimy zwierzęta, a te, które mieszkają z nami to domownicy, niemal jak rodzina, toteż każde rozstanie jest bolesnym i ciężkim przeżyciem.
Pelasia była ze mną 5 lat, wzięta ze schroniska jako dorosła kotka po przejściach, w nieznanym wieku. Jak wiecie poważnie chorowała, operacja dziąsła przedłużyła jej życie na prawie 3 miesiące, ale rak odrastał. Kotek cierpiał, więc byłam na poniedziałek umówiona z weterynarką, że przyjdzie do domu i Pelasię uśpi. Dziś sprawa nabrała przyspieszenia, bo Pelasia doznała masywnego krwotoku z pyszczka. Zalane krwią w jednej chwili zostały ściany, fotele, podłoga - szczęście w nieszczęściu było takie, że był jeszcze czynny gabinet weterynaryjny. Zanim przyszła pani doktor usiłowałam zatamować krew, ale udawało mi się tylko na chwilę. Byłam z nią do samego końca, głaszcząc po wąsikach, jak lubiła, a ona nadstawiała łepek... To był kochany, dobry kotek. Śpij Pelasiu, już cię nic nie boli, jesteś wolna...

Re: Pelasia mówi miau

PostNapisane: sobota, 14 września 2013, 21:03
przez Ellen
Lamiko , współczuję Ci z całego serca , choć brak mi słów ..... :cry:
Pelasia biega za T.M. szczęśliwa , może nawet z Sinhayą i Mysią.....
Do końca byłaś z nią , zrobiłaś wszystko co możliwe , ale niestety nasi Bracia Mniejsi mają jedyną wadę .... Żyją krócej niż ich właściciele .
Jestem z Tobą Lami ....

PostNapisane: sobota, 14 września 2013, 21:10
przez Lamika
Dziękuję, Ellen.