Odwiedziłam dziś Lorda Zdrów już jak rydz, tulił butelczynę no po wodzie przecież ... Ale jak usłyszał ruch w kuchni, nie mógł opanować języka Po smakowitościach różnych położył się pod choinką - w końcu nie ma lepszego prezentu niż dobry, kochany pies
Ten wystający język, aż prosi się by go pociągnąć Chyba jednak jest to wyraz dezaprobaty ,że musi się dzielić przysmakami ze swoją Panią A miejsce pod choinką okupuje, bo pewnie postanowił, że drzewko zostanie na na stałe