Dla przypomnienia :
W dniu 09.07.2012r. stałem się posiadaczem 4 małych oknówek, których gniazdo zostało zniszczone.
W pierwszych dniach wyglądały one tak:
Karmione mieszanką nabiałową szybko rosły i nabierały sił:
Dzisiaj, korzystając ze sprzyjającej pogody (w końcu nie padało ani nie było upału), postanowiłem wynieść je na dwór, żeby trochę oswoiły się ze światem zewnętrznym W pewnym momencie największa z nich, która wczoraj odbyła pierwszy lot w pomieszczeniu, wyrwała mi się z ręki, sprawnie ominęła wszystkie przeszkody, chwilę pokrążyła nad podwórkiem i poleciała
Za chwilę za jej przykładem poszły pozostałe 3, ale wzbić w powietrze (z ziemi!) udało się tylko jednej z nich. Pozbierałem więc dwie pozostałe i włożyłem do ich "gniazdka".
Kiedy tak stałem i przyglądałem się moim podopiecznym krążącym wokół domu, zorientowałem się w pewnym momencie, że w "gniazdku" siedzi już tylko jedna oknówka - najmniejsza z nich wszystkich, mająca jeszcze resztki puchu na głowie. On też próbowała wystartować, ale bez skutku, więc wziąłem ją jeszcze do domu.
Wszystko stało się tak szybko, że nawet nie mam zdjęcia całej wyrośniętej czwórki
Dzisiaj zrobiłem kilka zdjęć tylko tej, która jeszcze nie odleciała: