Re: Kocica Swiniaczkiem zwana
Napisane:
poniedziałek, 8 lipca 2013, 13:21
przez Staruszek
Mogę wierzyć na słowo, że
wygląda dostojnie, ale wolałbym sam to zobaczyć.
Na razie mogę oglądać jedynie 3 fotki a o innych jedynie poczytać
Napisane:
poniedziałek, 8 lipca 2013, 13:37
przez Lamika
Staruszku
Jak zajrzysz po napisaniu postu, to powinieneś zobaczyć załączniki.
Re: Kocica Swiniaczkiem zwana
Napisane:
poniedziałek, 8 lipca 2013, 21:26
przez Kawusia
Śliczna koteczka a oczki ciężko pracują...
co by tu ....
Ludi , ode mnie też proszę delikatne mizianko bo to jeszcze dziecko
Re: Kocica Swiniaczkiem zwana
Napisane:
piątek, 31 stycznia 2014, 23:42
przez ludi2
Dobrze, ze jest to forum i dobrze, ze zalozylam ten temat dla pamieci mojej, naszej kochanej koteczki...
Takie madre, z wielkim sercem z poczuciem odpowiedzialnosci stworzonko. Gdzie w tej malutkiej glowce moglo sie pomiescic tyle roztropnosci.
Kto mnie bedzie teraz pocieszal przytulajac czolo do mojego czola, pokazywal z duma swoje kociaczki, przynosil myszy, uczyl taktu i delikatnosci dla innych kotow, ludzi.
Nie ma, nie ma! Odeszla za teczowy most nagle, prawie z dnia na dzien.
Patrze na te pierwsze zdjecia, ktore umiescilam na forum i teraz mysle, ze to nie tylko sprawa oswietlenia, ze ona juz wtedy pewnie byla chora.
Myslelismy, ze ot poprostu sie zestarzala, tak jak my, ale pewnie juz wtedy zaczal ja dreczyc ten obrzydliwy rak.
Nie cierpiala, weterynarz, ktory ja operowal powiedzial nam,ze to taka forma raka i dlatego nikt niczego nie zauwazyl..
a przedwczoraj jeszcze jadla, wskakiwala na stol, prosila o glaskanko.
Jak sie z tym pogodzic?
Napisane:
sobota, 1 lutego 2014, 00:23
przez Lamika
Ludi
Bardzo współczuję odejścia koteczki
To, że stało się to nagle jest z jednej strony szokiem, ale z drugiej zdjęciem z Was tej okropnej rozterki: co zrobić. czy jeszcze męczyć leczeniem, czy ulżyć w cierpieniu już, czy za kilka dni, czy zwierzak prosi o eutanazję, czy jeszcze chce żyć...
A najlepszym lekarstwem na pustkę po odejściu zwierzaczka jest następny, najlepiej jakiś przygarnięty ze schroniska czy ulicy...
Napisane:
sobota, 1 lutego 2014, 01:29
przez Alicja
Ludi, w takiej sytuacji nawet nie umiem Cię pocieszyć
powiem Ci tylko TRZYMAJ SIĘ i pomyśl, że koteczce jest już dobrze za Tęczowym mostem i tam teraz ugania się za myszkami.
Re: Kocica Swiniaczkiem zwana
Napisane:
sobota, 1 lutego 2014, 02:37
przez Staruszek
Ludi droga
Bardzo współczuję Tobie bo sam wiem jakie to jest bolesne gdy odchodzi nasz ukochany domownik i bezinteresowny przyjaciel. Pociechą może być jedynie to, że ona Ciebie też lubiła. A zwierzęta nie potrafią lubić z wyrachowania !!!
Widocznie okazywałaś i dawałaś jej to czego potrzebowała i z czego się cieszyła.
Wspomnij zawsze o tym, że wzajemnie umilaliście sobie wiele chwil życia. Będzie nadal żyć w Twoich wspomnieniach.
Re: Kocica Swiniaczkiem zwana
Napisane:
sobota, 1 lutego 2014, 10:22
przez Jola
Ludi to zawsze jest nie w pore i zawsze za wcześnie
Trzymaj się
Re: Kocica Swiniaczkiem zwana
Napisane:
niedziela, 2 lutego 2014, 00:28
przez emen5
Ludi,współczuję Ci z całego serca
Zwłaszcza,że wiem co to znaczy nagłe odejście kochanego zwierzaka.Nie ma słów pocieszenia.Trzymaj się i przytul do serca następnego zwierzaka.Też będzie kochany,mimo,że Swojej kociczki na pewno nie zapomnisz