Taka kitka/kitek przychodzi od kilku dni pod moje drzwi. Zaczęłam więc ją dokarmiać bo coraz zimniej na dworze a poza tym nie chcę,żeby z głodu zaczęła polować na sikorki , których w tym roku mam zatrzęsienie. Na razie próbuję ją po dobroci przekonać,że nie ma się czego bać. Jeśli to się nie uda będę zmuszona postawić klatkę-łapkę . Kiedy uda się ją odłowić , zawieziemy ją z Kasią na sterylizację/kastrację i zamieszka u Kasi w domu.