To nie był koniec przygód z drapolami , dzień później na polu na chwilę siadła kania ruda , może nie jakoś blisko , ale chyba pierwszy raz widzę ją siedzącą
Oczywiście nie usiadła dla mojej satysfakcji , po prostu miała w szponach ofiarę i chciała ją w spokoju skonsumować
14 maja zanim dojechałem do Pruszewca skontrolowałem podejrzany głos dobiegający z zarośli , skądś ten głos kojarzyłem . I okazało się ,że miałem nosa , bo to była jarzębatka ! Na szczęście przez chwilę się pokazała i w końcu mam jej ujęcie , którego się nie wstydzę
Na Pruszewcu siewek jeszcze sporo m.in biegus mały , brodziec śniady, krwawodzioby
krwawodziób, łęczak i 2 bataliony z tyłu