Przenosimy swój wzrok na morze, niestety tylko na chwilę , bo deszcz zaczyna padać co raz mocniej. A szkoda , bo przelot jest i przez te parę minut obserwujemy 2 lodówki, stada czernic, ogorzałek i cyraneczek.
Ale prawdziwa petarda była, jak wracaliśmy na przystanek, zobaczyłem dziwnego ptaka walczącego z wroną. Tym dziwnym ptakiem okazała się sowa, któraś z uszatek, na szczęście aparat miałem przy sobie i zanim sowa zniknęła za blokami udało się zrobić ich kilka. Na ich podstawie wiedzieliśmy że przed chwilą widzieliśmy uszatkę błotną ! Świadczy o tym m.in biały brzuch i ciemne końce skrzydeł . Miny ludzi, którzy patrzyli jak lataliśmy za nią- bezcenna !
Tym razem autobusem jedziemy dalej do Helu i nawet podczas tego przeżywamy emocje, bowiem z okna w Kuźnicy widzimy berniklę białolicą i czarnowrona . Na miejscu od razu kierujemy się na plażę, tam taka nietypowo ubarwiona mewa białogłowa
W samym porcie jednak bieda , idziemy dalej , w stronę Portu Wojennego, tam oprócz masy mew i kormoranów widzimy krwawodzioba i brodźca piskliwego. Następnie udajemy się nad oczyszczalnie, punkt obowiązkowy dla ptasiarza, choć niepozorne, ot ogrodzona kałuża z trzcinowiskiem, ale jeszcze parę dni temu obserwowano trznadelka i trznadla czubatego. My zadowalamy się pokrzywnicami i potrzosami
potrzos
Jednak parę minut w tym miejscu zaprocentowały, udało mi się dostrzec bekasika, wciąż nie wiem jaki cudem