krakers napisał(a):No i kanie , mam nadzieję ,że następne już w Polsce .
Krakersie, wyślij totka, bo sprawdzają się Twoje życzenia! O tym jednak za moment .
Jako że od rana zapowiadano słońce, to zapakowałem rower i huzia w Dolinę Baryczy. Prognozy zapomniały co prawda wspomnieć, że szału temperaturowego nie będzie i przemilczały drobnostkę, jaką był w miarę wyrazisty wiatr, ale i tak pedałowanie przyniosło wiele frajdy.
Na stawach w Saniach nie udało się wypatrzeć hełmiatek, widzianych tutaj dnia poprzedniego, ale za to samotnie stołował się łęczak:
towarzyszyła mu dwójka (zapewne para) sieweczek rzecznych, z których (zapewne) samiec przejawiał nadmiar agresji względem pliszki siwej oraz znacznie większego od siebie łęczaka: