Dolnośląska Grupa Lokalna OTOP "ręcami" jej lidera zorganizowała wycieczkę do Mokrego Dworu, w okolicach którego zlokalizowane są pola wodonośne ujęć wody dla wrocławskich wodopołykaczy.
Niewątpliwą atrakcją samą w sobie był
most kilometrowy, który chyba faktycznie liczy 1 km długości, a poprowadzono go nad polderem zalewowym Oławy (suchym).
Z tego mostu udało się wysłyszeć, a potem wypatrzeć m.in. kapturkę oraz krętogłowa (dla mnie - życiówki
). Niestety, zdjęcia są tak dziadowe, że stałem się dla nich niczym min. Szyszko dla Białowieży, wskutek czego krętogłowa portretów nima.
kapturkaKruk ustawił się do portretu tak, żeby zdjęcia mu nie zrobić:
za to pierwszy raz udało mi się odnotować jego godowy (?) śpiew:
krukDo tej pory nie wiemy, czy to była samica kopciuszka, czy pleszki:
Koleżanka, która spędzała zimę we Wrocławiu, na lęgi wyniosła się poza Wrocław:
Obserwacje były ciekawe, ale musicie mi uwierzyć na słowo
. Udało się usłyszeć 1 brzęczkę i 2 trzciniaki, a także zaobserwować m.in. piegżę. Ciekawe tereny, wpisuję je do ulubionych.
W drodze powrotnej zajechałem na glinianki sprawdzić, czy Edzia jeszcze trwa na posterunku. Niestety - albo się schowała (troszkę siąpiło), albo dała już dyla. Za to remiz kończył gniazdko, a krzykliwce - miały się ku sobie (oby coś z tego wyszło):