Na polach dostałem pierwsze ostrzeżenie od Matki Natury - koła zaczęły boksować w miejscu. Tym razem udało się na szczęście wyjechać z pól bez większych zabiegów.
W drodze do Mietkowa miło było poobserwować żonkilową żółć trznadli
Nad Zalewem, na "pniakach" (miejsce nazywane tak od wystających tam resztek po drzewach), harcowało stado ok. 30 świergotków łąkowych. Moje pragnienie sfocenia ich z bliska pokrzyżowała Matka Natura. Tym razem zakopałem się w ciaćku na dobre. A wokoło pusto...
Uratował mnie - po wielu bezskutecznych próbach wyjechania z bajorka - przypadkowy przechodzeń (zesłany chyba przez niebiosa). Oglejone opony ślizgały się w miejscu; dopiero solidne podkładki z kamieni i patyków oraz silne zaparcie pchacza
wyciągnęły mnie z tarapatów. Ochota na pogoń za świergotkami jakoś sama przeszła...
Przy ujściu Bystrzycy dość sporo kaczek, w tym czernice, nurogęsi, gągoły, o krzyżówkach nie wspomnę. Trafiło się i gniazdo remiza:
Udało się przez krótką chwilę obserwować sokoła wędrownego, który przebywa na nieco dłuższych feriach na Zalewie. Niestety, spłoszony nadejściem innych obserwatorów - nie zdążył zostawić odcisku na matrycy aparatu.
Na Zalewie tymczasem trwały manewry myszo-mewie. Białogłowe starały się odpędzić myszołowa, który niespecjalnie się zrażał mewią niegościnnością. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, jak wielkie są te mewy (albo jak mały jest myszak), bowiem obydwa te gatunki mają prawie taką samą rozpiętość skrzydeł.
Gdzieś tam za wyspami czekały jeszcze rożeniec, krakwy, gęsiówki egipskie i świstuny, ale tym razem nie miałem lunety, a lornetka okazała się zbyt słaba do przeczesania odległych stad.
Na stawach w Chwałowie 3 pary łabędzi niemych, 63 krzyżówki i jedna krakwa. Niestety - wypatrywanie zimorodka nie przyniosło sukcesu.
W podziękowaniu za kęsy drożdżówki, łabędziowa pięknie ułożyła skrzydła w serduszko:
choć niektórzy porównują to do kształtu deski klozetowej.
Oto najlepszy dowód, że po jedzeniu dobrze umyć ząbki, zanim się do towarzystwa wyjdzie:
Przy tamie klucze kormoranów i gęsi, mnóstwo mew, trochę krzyżówek i 5 perkozów dwuczubych. Ze studzienek w tamie okolicę lustrował myszak, ale słabe warunki oświetlenia dały kiepskie zdjęcie:
Z okolicznego lasu nadawał dzięcioł duży. Ciekawe, jaką "upolował" partię.