Ponieważ trzeba było coś przekąsić - padło na urokliwą tawernę, nieopodal której pływały znane niektórym forumowiczom z zagadki- pelikany kędzierzawe.
Najpierw były nieco dalej, ale ja pozwolę sobie teraz na fotki sprzed nosa ;p
.
Dziwne uczucie, gdy najpierw nad miastem widzieliśmy lecące pelikany niczym nasze bociany, a te z plaży przyniosły mi na myśl łabędzie. No ale to rozczochrane kędziorki