Doszłam do wniosku, że jerzyki to obsesyjni maniacy
Obserwowałam przez prawie godzinę, jak stado wiedzione przez jakiegoś "nawiedzonego" jerzyka usiłowało dostać się (?) na balkon osłonięty żaluzją w sąsiednim bloku. Grupa ok 15 osobników kolejno dolatywała do żaluzji, obijała się o nią, zataczała koło i ponawiała atak {?} i tak kilkaset razy, dopóki przywódca nie zmienił kierunku. Jeszcze kilku maruderów uderzało w żaluzję, ale powoli i oni się wycofali. W tym czasie nad domami krążyły dwa inne stada jerzyków, zajęte swoimi sprawami. Moim zdaniem to może nie wyjaśnia, ale przybliża zachowanie jerzyków u Alicji, kiedy prowadzone przez "wodza" wpadają na balkon i do budki. One zachowują się jak nawiedzona sekta