Od tygodnia z mojego podwórka zniknęła większość ptaków. W wiszących karmnikach codziennie uzupełniałam ziarenka,a teraz już trzy dni nie musiałam. Rano,na śniadanie przychodziło około 15 gołębi.Teraz jest 5-6. Nie ma gołębia udającego koliberka,nie ma spryciarza,który wciskał się do dużego karmnika i dwóch spryciarzy,którzy wyjadali ziarenka wprost z karmnika w trakcie dosypywania ziarna. Nie ma też moich "osobistych " ptaszków: pary wróbelków,dwóch wron,kilku gołębi,sroki. To towarzystwo przychodziło systematycznie na okno,napić się wody i sprawdzić czy nie ma jakichś okruszków. A jeszcze w czasie mrozów przylatywali i pukali w okno,domagając się wody.
Nie wiem co się z nimi stało.Jedynym wytłumaczeniem jest to,że zajęły się produkcją jajeczek. Ale nie zauważyłam wróblich ani gołębich zalotów
Nie mówiąc o wronach,da których jest to chyba zdecydowanie za wcześnie.