Wczoraj rano dwie wrony zrobiły mi straszną awanturę
Była dziewiąta rano,wracałam do domu,karmniki nie były jeszcze uzupełnione. Wrony siedziały na drzewie i jak mnie zobaczyły,to zaczęły strasznie krakać. W pierwszej chwili nie skojarzyłam tego jazgotu ze mną. Ale ja byłam na wysokości ogródka,wroniska usiadły na ogrodzeniu i wrzeszczały na mnie chórem do momentu aż weszłam do domu
Nie rozumiem wroniego języka,ale intonacja wskazywała,że to były z pewnością głosy oburzenia